Dawny champion przez wiele miesięcy "ścigał" na każdym kroku Władymira Kliczkę (64-3, 53 KO), lecz Ukrainiec pozostał obojętny wobec jego prowokacji. Dlatego teraz obrał sobie za cel swojego młodszego rodaka. Co na to "Brązowy Bombardier"? - Briggs najpierw powinien pokonać kogokolwiek z czołowej dwudziestki, a dopiero wtedy może ktoś zacznie go traktować poważnie - skomentował Wilder. Co ciekawe w ostatnim rankingu federacji WBC Briggsa nie ma nawet w czołowej czterdziestce.