Pomimo wysokiej porażki w minioną sobotę broni nie zamierza składać blisko 50-letni Bernard Hopkins (55-7-2, 32 KO)! Wielki wojownik z Filadelfii zapowiedział, że stoczy jeszcze przynajmniej jedną walkę.
Hopkins przegrał w Atlantic City jednogłośnie na punkty z 31-letnim Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem (26-0-1, 23 KO), ale wytrzymał dystans 12 rund. W wyniku porażki Amerykanin stracił tytuły WBA i IBF w wadze półciężkiej, a rywal jeszcze zachował pas WBO.
Mimo wszystko "Kosmita" nie kończy swojej bogatej kariery.
"One more time" - stwierdził były król wagi średniej oraz mistrz dywizji półciężkiej. - Z kim się spotkam? Jeszcze nie wiem, ale będzie to ktoś uważany za faworyta w starciu ze mną. Lubię startować z takiej pozycji. Jeśli popatrzeć na stan fizyczny, to tak jakbym w ogóle nie walczył w sobotę, jednak już tył głowy czy ramiona to odzwierciedlają. Miałem najbardziej niedocenianą szczękę w tym biznesie, choć chyba się to zmieniło po tym pojedynku - powiedział najstarszy w historii boksu mistrz świata.
- Chcę spotkać się z jednym z aktualnych czempionów, który dominuje w swojej kategorii. Zrobię to tak, jak robiłem przez całą swoją karierę - dodał Hopkins.