- Jak dotąd ta miejscowość nie kojarzyła mi się przyjemnie, aż do tych zawodów. Niedzielny start był bardzo emocjonujący. Walka toczyła się do samej linii mety i cieszę się, że byłem jednym z głównych aktorów - podkreślił Sikora. - W czasie biegu nawet na moment nie straciłem wiary, że mogę stanąć na podium. Po drugim strzelaniu nie sądziłem, że będzie to najwyższy stopień. Teraz czeka mnie przejazd do Austrii i ... zaczynamy wszystko od nowa - dodał nasz najlepszy biathlonista.