W wyjazdowym meczu z "Góralami" piłkarze Cracovii mieli ułatwione zadanie, bo gospodarze przez godzinę musieli grać w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę zobaczył bramkarz bielszczan Wojciech Kaczmarek. - Źle się zachował. Kiedy już wyszedł poza pole karne, to powinien był piłkę trafić głową. Tak się jednak nie stało. W przerwie przeprosił zespół za to zagranie. Szkoda tej porażki, bo teraz nasza sytuacja nie jest najlepsza. Cracovia nie zagrała niczego specjalnego, ale zdołała wykorzystać naszą grę w osłabieniu - komentował po spotkaniu obrońca Podbeskidzia Frank Adu Kwame. - Czerwona kartka ustawiła mecz. Przez sześćdziesiąt minut musieliśmy się bronić. Pozostała nam tylko gra z kontry. Szkoda straconych punktów - dodawał inny defensor "Górali" Kristian Kolczak. Z kolejnych trzech punktów cieszą się za piłkarze Cracovii. - Nie przegraliśmy dwunastego kolejnego spotkania. Wygrana z Podbeskidziem na jego terenie cieszy tym bardziej, bo przecież tutaj nikomu nie gra się łatwo. Mamy dobre boki, dobry środek, a grając w przewadze kwestią czasu było, że prędzej czy później zdobędziemy bramkę. Tak też się stało. To zasłużone dla nas trzy punkty - mówił Interii zaraz po spotkaniu Deniss Rakels. Cracovia wyrównała swój rekord 12 kolejnych nie przegranych gier w Ekstraklasie. Poprzednio taką serię zanotowała w... 1949 roku! Michał Zichlarz, Bielsko-Biała