"To bardzo miły człowiek. Przede wszystkim zauważyłem, że bardzo fajnie mówił po polsku" - powiedział trzykrotny zdobywca Pucharu Świata, cytowany przez "Rzeczpospolitą". Małysz zauważył, że obaj mają ze sobą wiele wspólnego."Gdy rozmawialiśmy u nas w szatni, bez kamer stacji RTL, to powiedział, że ma kłopot z popularnością w Niemczech, że nie może wyjść z domu i normalnie napić się piwa, bo zaraz jest otoczony przez kibiców. Odpowiedziałem, żeby przyjechał do Polski, to będziemy we dwójkę tak chodzić" - stwierdził skoczek. Obaj panowie wymienili się prezentami. "Dałem mu narty skokowe, bo powiedział, że zamierza spróbować skakać. Zdradził mi tajemnicę, że w ogóle jednak nie umie na nartach jeździć. Dostał "skokówki", więc nie będzie mu łatwo. Ja od niego otrzymałem koszulkę Bayernu z autografem" - powiedział Małysz.