Ciężka sprawa językowa Ludo Obraniaka

Po meczu Polska - Urugwaj zaczęło się polowanie na Obraniaka. Ktoś tam zauważył, że Ludo nie śpiewał Mazurka Dąbrowskiego. Pewnie był w stonowanym nastroju, bo zazwyczaj to robi. Chociażby przed mecz z Anglią śpiewał nasz hymn. Mało kto już jednak o tym pamiętał. O niemówiącego po polsku Obraniaka zaczęto pytać selekcjonera Waldemara Fornalika.

Trener Fornalik po raz drugi za swej krótkiej przecież kadencji musi bronić spolonizowanego Francuza. Odpiera ataki argumentem, że na ile jest to potrzebne w szatni, Ludo mówi po polsku.

- Obraniak jest potrzebny naszej reprezentacji - podkreślał Waldemar Fornalik po meczu z Czarnogórą, gdy pojawiły się postulaty, aby zrezygnować z powoływania tego piłkarza. Głównym, motywem była czerwona kartka, jaką zarobił Ludo w Podgoricy. Dostało mu się od dziennikarzy i od kolegów w szatni.

Nowy prezes PZPN-u Zbigniew Boniek wprowadza niepisaną zasadę: - Reprezentant Polski powinien mówić po polsku, by mogli w ojczystym języku porozumieć się z nim kibice i dziennikarze.

Trudno się nie zgodzić z tak postawionym tematem. Jest tylko jedno "ale". Przyjeżdżając raz na kwartał na zgrupowania, Obraniak, ani Damien Perquis nie nauczą się polskiego. Do opanowania tak obcobrzmiącego języka konieczna jest systematyczność i lekcje trzy-cztery razy w tygodniu. W przeciwnym razie, to zawracanie głowy. Pytanie tylko, jak zmusić piłkarzy do takich lekcji i kto ma je sfinansować?

Idealnie byłoby, gdyby Obraniak z Perquisem grali na co dzień w Polsce, ale na tym z pewnością ucierpiałyby nie tylko ich portfele, lecz też poziom piłkarski.

Potęga polskiego potencjału piłkarskiego jest taka, że Obraniak powołuje i wstawia do wyjściowego składu już trzeci z rzędu selekcjoner. Przed Fornalikiem robili to Leo Beenhakker i Franciszek Smuda nie bacząc na peany na temat wielkości polskiej myśli szkoleniowej, jakie głosi Jerzy Władysław Engel.

Ciekawi jesteśmy waszych głosów, jak należy rozwiązać problem językowy Perquisa i Obraniaka? Macie ciekawe pomysły, to zapraszamy do komentowania!

Kibic Czesio zajął stanowisko: "Ja np wole słuchać Mazurka i w ten sposób przeżywać, niż śpiewać. Każdy przeżywa to na swój sposób. Odczepcie się od chłopaka, który chce grać i robi to dobrze. Nie róbmy jak zwykle polskiego piekiełka."

Robson dodaje: A ja jestem zdanie że dopóki będzie grał bardzo dobre mecze i wybijał się pod naszych miernych kopaczy, to śpiewać nie musi...nasi też nie wszyscy śpiewają i co...?

Ekspert ma ciekawe porównanie: "Piłka nożna jest tak jak uprawianie seksu. Tu nie trzeba znać języka, liczy się doświadczenie i finezja, które wywołują instynktowne ruchy prowadzące do strzelenia gola".

Siara ma propozycję dla Zbigniewa Bońka: "Prezes PZPN powinien zaangażować polonistę, który to (nauczy Obraniaka polskiego) zrobi i w tedy, gdy dany reprezentant nie będzie w stanie poznać języka, to znaczy, że jest mało zdolny, a to go wykluczy z kadry."

M.p ma uwagę: "Łukasz Podolski też nie śpiewa hymnu przed meczami reprezentacji Niemiec, mówi o tym otwarcie że czuje się Polakiem , który gra dla Niemiec i hymnu nie będzie śpiewał. I tam jakoś afery nikt nie robi."

Ważny głos w sprawie "pola": "Przytoczę wpis naszego reprezentanta z jego oficjalnego konta na FB. Piękne słowa pokazujące jak ważna jest dla niego gra dla Polski. 'Dziękuję fanom Polskiej Kadry za wsparcie ! Głęboko utkwiliście w mojej świadomości i w moim sercu ! Każdego dnia moje biało-czerwone serce rośnie z dumy ,że mogę reprezentować tak wspaniałych ludzi ! Jestem niezmiernie dumny z moich korzeni i całej swoje życie chciałbym poświęcić Orzełkowi Razem damy radę !!! Damien'"

Dyskutuj o Obraniaku i Perquisie na forum

Autor: Michał Białoński