Asy i Cieniasy 5. kolejki Ekstraklasy
Bohater zwycięstwa nad mistrzem Polski i skuteczny rezerwowy wśród Asów oraz bramkarz juniorów Manchesteru United i sędziowie między Cieniasami. Kogo należy wyróżnić, a kogo zganić po 5. kolejce Ekstraklasy? Zapraszamy do głosowania!

ASY:
Grzegorz Kuświk (Lechia)
Zdobył dla Lechii dwie z trzech bramek w spotkaniu z Koroną. Za pierwszym razem celnym strzałem wykończył dośrodkowanie Peszki, a za drugim - Flavio Paixao.
Mateusz Możdżeń (Korona)
Strzelił dla "Złocisto-krwistych" ładnego gola z rzutu wolnego w starciu z Lechią. Waleczny w środku pola zawodnik był jednym z najlepszych graczy Korony w Gdańsku.
Sławomir Peszko (Lechia)
Reprezentant Polski był bardzo aktywny w starciu z Koroną. Dorzucił piłkę idealnie na głowę Kuświka, sam też mógł strzelić gola, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od dwóch słupków (!) i wyszła w pole.
Szymon Pawłowski (Lech)
Zaliczył asystę w meczu z Cracovią, był w tym spotkaniu najlepszym graczem Lecha. Nie było to zresztą trudne zadanie, bo spotkanie kompletnie rozczarowało.
Kto był Asem 5. kolejki Ekstraklasy?
Miroslav Czovilo (Cracovia)
Wieżowiec z Cracovii nigdy nie schodzi poniżej solidnego poziomu, nawet gdy jego koledzy zawodzą. W starciu z Lechem strzelił kolejnego gola.
Arkadiusz Malarz (Legia)
Gdyby nie on, mistrzowie Polski przegraliby z Górnikiem Łęczna nawet 0-4. Świetny występ, kilka efektownych interwencji.
Vojo Ubiparip (Górnik Łęczna)
Serb na nowo przywitał się z Ekstraklasą i to w najlepszy możliwy sposób - zwycięska bramką strzeloną mistrzowi Polski.
Seiya Kitano (Pogoń)
Bramki nie strzelił, asysty nie zanotował, ale napędzał akcje Pogoni. Obiecujący mecz Japończyka.
Mariusz Stępiński (Ruch)
Napastnik chorzowian przeciwko Wiśle zaliczył kolejny dobry występ i strzelił trzecią bramkę w sezonie.
Mateusz Szczepaniak (Cracovia)Walczył i miał chęci do gry, a to na tle słabo spisujących się kolegów z Cracovii wystarczyło, by się wyróżnić.
Radosław Majewski (Lech)
Rozruszał ofensywę "Kolejorza". Rzucił kilka niezłych podań, a po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego padła bramka dla poznaniaków.
Marcin Robak (Lech)
Taki rezerwowy to skarb. Wszedł w 67. minucie, a 10 minut później fetował z kolegami zdobycie bramki.
Dominik Furman (Wisła Płock)
Kolejny raz rządził środkiem pola. Powrót do Polski zdecydowanie mu pomógł.
Mateusz Szwoch (Ark Gdynia)
Kilka ciekawych zagrań, do tego powinien mieć też asystę, ale sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki.
Jakub Szmatuła (Piast Gliwice)
W przeciętnym meczu wystarczyły dwie ładne interwencje, by stać się bohaterem spotkania.
CIENIASY:
Vanja Milinković-Savić (Lechia)
Były bramkarz juniorów Manchesteru United meczu z Koroną nie zaliczy do udanych. Najpierw kiepsko ustawił się przy uderzeniu Możdżenia z wolnego, a potem zabrakło mu zdecydowania w sytuacji, gdy Diaw strzelił głową na 2-2.
Radek Dejmek (Korona)
Kapitan Korony w spotkaniu z Lechią spisał się fatalnie. Nie dość, że zupełnie nie radził sobie z Grzegorzem Kuświkiem, to jeszcze zaliczył spektakularnego "samobója" po wrzutce Rafała Wolskiego.
Hubert Wołąkiewicz (Cracovia)
Bezmyślnie stracił piłkę w środku pola i sprezentował piłkarzom Lecha gola w Poznaniu. Chyba zapomniał, że nie gra już w "Kolejorzu"...
Nicki Bille Nielsen (Lech)
Pamiętacie powiedzenie: "dobry napastnik, tylko goli nie strzela"? Do Duńczyka pasuje ono jak ulał. W meczu z Cracovią znowu zmarnował kilka sytuacji.
Kto był Cieniasem 5. kolejki Ekstraklasy?
Marcin Budziński (Cracovia)
W pierwszej połowie kompletnie niewidoczny, dopiero po przerwie zaczął coś próbować. Do tego zaliczył bardzo dużo strat.
Jakub Rzeźniczak (Legia)
Fatalny występ. Dużo błędów i złych kopnięć piłki. Do kompletu brakowało tylko bramki samobójczej.
Maciej Gostomski (Korona)
Niepotrzebnie wyszedł do dośrodkowania, nie zdążył przeciąć podania i w efekcie Lechia zdobyła zwycięską bramkę.
Grzegorz Bonin (Górnik Łęczna)
Może nie grał najgorszego spotkania, ale zmarnowany rzut karny ma swoją wagę.
Dariusz Trela (Korona)
Przy czwartej bramce dla Pogoni mógł zrobić więcej, a przy piątej zawinił. Rozsypał się jak cała defensywa Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
Denis Popović (Wisła Kraków)
Niby był na boisku, a jakby go nie było. Mało w defensywie, jeszcze mniej w przodzie.
Łukasz Burliga (Jagiellonia)
Zagrał słabo, do tego był spóźniony przy straconej bramce.
Paweł Gil (sędzia mecz Wisła Płock - Jagiellonia)
Nie gwizdnął ewidentnego zagrania ręką Burligi, który był w okolicach "szesnastki". Niewykluczone, że gospodarzom należał się rzut karny.
Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)
Na ogół jest w stanie błysnąć kilkoma zagraniami w meczu, ale przeciwko Arce spisał się tak, że trener postanowił zdjąć go już w przerwie.
Daniel Stefański (sędzia meczu Arka - Śląsk)
Gospodarze zdobyli gola na 2-0, ale arbiter go nie uznał, bo gwizdnął spalonego. Jak się okazało, nie miał racji.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje