Hubert Hurkacz od czerwca 2024 roku ma właściwie same problemy. Wówczas doszło do niefortunnych wydarzeń na jednym z bocznych kortów londyńskiego Wimbledonu. W ich skutek Polak doznał kontuzji kolana, przez którą zmuszony był opuścić igrzyska olimpijskie w Paryżu. 6:1, 2:0 dla Paolini i zwrot akcji. Nieoczekiwany rozwój wydarzeń w Stuttgarcie Do gry wrócił jednak szybko, a według wielu ekspertów, nadspodziewanie, a może nawet zbyt szybko, co obecnie uważane jest za błąd. Konsekwencje tak szybkiego powrotu na kort widzimy bowiem już w tym sezonie, bo Hurkacz nie może złapać odpowiedniego rytmu. Hubert Hurkacz wraca do gry. Już niebawem To wiąże się niestety z tym, że problemy zdrowotne u wrocławianina nie ustają. W związku z nimi zmuszony on był odpuścić udział w dwóch naprawdę dużych imprezach. Hurkacza nie oglądaliśmy bowiem w turnieju ATP 1000 w Miami, a potem także w "tysięczniku" w Monte Carlo. Andriejewa rozbita w Stuttgarcie. Koniec marzeń Rosjanki, nie zagra ze Świątek Jak się okazuje, to już koniec przerwy. Tomasz Tomaszewski na antenie Polsatu Sport przekazał, że nasz tenisista szykuje się do powrotu. Wedle informacji, które udało się zdobyć dziennikarzowi Hurkacz ma wystąpić w turnieju ATP 1000 na kortach w Madrycie. Ten zacznie się 23 kwietnia. Tomaszewski przekazał także, że Polak jest w formie, choć to oczywiście zweryfikuje madrycki kort. To przedostatnia szansa na zbudowanie formy przed Roland Garros. Po występie w Madrycie pozostanie już tylko "tysięcznik" w Rzymie, a po nim czas na drugi Wielki Szlem w sezonie.