"Wiele czasu spędziłem z każdym z zawodników, którzy sięgnęli po złoto mundialu w Polsce. Tylko Mariusz Wlazły nie grał w mojej kadrze, dlatego uważam, że mam swój mały udział w tym triumfie" - powiedział w rozmowie z portalem "World of Volley". Pracę z biało-czerwoną reprezentacją wspomina bardzo dobrze. "Przeżywaliśmy wspaniałe, ale i gorsze chwile. To jest jednak normalne w sporcie. Wszystkie emocje zostaną we mnie na zawsze. A teraz jestem wiernym kibicem polskiej kadry" - podkreślił włoski szkoleniowiec, który obecnie pracuje w Lotosie Gdańsk. Gdy Polacy 21 września zostali mistrzami świata, on sam przypomniał sobie moment, kiedy 24 lata temu dokładnie taki sam sukces odniósł z Italią. "Doskonale pamiętam, jakie to wspaniałe uczucie" - podkreślił. Anastasi uważa, że on jako trener polskiej kadry także dołożył swoją cegiełkę do niedawnego triumfu biało-czerwonych. "Wierzę w to, że każde duże osiągnięcie to lata pracy i zebranego doświadczenia. Ta drużyna zrobiła jednak w ostatnim okresie olbrzymi postęp, a za to gratulacje należą się Stephane'owi Antidze" - zaznaczył. Pod wodzą Francuza Polacy sięgnęli, po 40 latach przerwy, po tytuł mistrza świata.