By zgłosić chęć organizacji mistrzostw świata, Polski Związek Piłki Siatkowej, musiał mieć gwarancję od rządu, że dostanie finansowe wsparcie. Wykup licencji od FIVB to bardzo duże koszty. Np. za przyznanie organizacji mistrzostw świata siatkarek polski rząd wyłożył 10 mln euro. Mundial panów jest jeszcze droższy. Rosja, której odebrano tę imprezę za napaść na Ukrainę, miała zapłacić 40 mln euro. Miliony euro za licencję Mistrzostwa miały się odbyć w dziesięciu miastach. Po odebraniu Rosji organizacji mundialu, zmniejszono też liczbę meczów (nie będzie drugiej fazy grupowej), ale to i tak wydatek kilkunastu milionów euro. Chętne do organizacji były też Włochy, ale zaproponowały gorsze warunki od Polski i Słowenii. Goszczenie mistrzostw to z jednej strony dla polskich miast prestiż i promocja, ale z drugiej też spore wydatki. PZPS chce na tym zarobić i za taki przywilej (oczywiście najlepiej mecz z udziałem reprezentacji Polski) w przypadku mundialu mężczyzn życzy sobie od 10-12 mln zł. Na początku chętnych było kilka miast, ale zaczęły się wykruszać z dwóch powodów - dostępności hal i właśnie pieniędzy. Tauron Arena Kraków zajęta Kraków miał apetyt, by gościć w Tauron Arenie fazę pucharową mistrzostw, czyli od 1/8 finału. Okazało się jednak, że w tym czasie są dwie imprezy, który krzyżują te plany przyjeżdża Cirque du Soleil i jest wielki kongres na kilka tysięcy uczestników. - Zerwanie takich umówi groziło milionowymi karami. Dlatego Kraków wycofał się z wyścigu po mistrzostwa. Poza tym przy takich oczekiwaniach finansowych, jest mało czasu na promocję miast podczas mistrzostw, co miał gwarantować związek - to głos z otoczenia prezydenta Krakowa. Za drogo dla Łodzi W Łodzi jak usłyszano 10-12 mln zł za miano miasta-gospodarza męskiego mundialu złapano się za głowę. Takich pieniędzy nie ma w miejskim budżecie. Zwłaszcza, że już wcześniej wydano 3 mln złotych na mistrzostwa świata siatkarek. W Atlas Arenie zagra grupa C (bez Polek) a drugiej fazie grupa F (z Polkami jeśli awansują). Łódź wycofała się z powodów finansowych, podobnie jak Wrocław. - Poza tym organizowanie dwóch dużych imprez w roku nie jest marketingowo i promocyjnie dobry pomysłem. Jak na liczbę meczów w mistrzostwach świata kobiet, to nie zapłaciliśmy dużo - usłyszeliśmy w łódzkim magistracie. Katowice, Gliwice i Gdańsk Z dużych hal, które mogą pomieścić kilkanaście tysięcy kibiców zostały katowicki Spodek, trójmiejska Ergo Arena i gliwicka Arena. W czasie mistrzostw w tych obiektach są już zaplanowane inne imprezy, ale wydaje się, że jest możliwość "wcisnąć" mistrzostwa. Faza pucharowa mogłaby odbyć się np. w Spadku, faza grupowa (z Polakami) w Gdańsku lub/i w Gliwicach. Mecze grup bez udziału biało-czerwonych można też zorganizować w mniejszych obiektach jak np. w hali Łuczniczka w Bydgoszczy