Fajfer – skazany na żużel Oskar Fajfer kończy w tym roku 28 lat. To idealny wiek, żeby ponownie zawitać na tory najlepszej żużlowej ligi świata. Dlaczego ponownie? Bo kontrakt wychowanka gnieźnieńskiego Startu w Stali Gorzów nie będzie jego pierwszą ekstraligową umową. Fajfer na żużel był skazany. Jego ojciec, Tomasz, to żywa legenda tego ośrodka. Przed laty, razem z wujem Oskara, Adamem, stanowił o sile miejscowej drużyny. Na żużlu jeździli też bracia Oskara - Maciej i Patryk, a w barwach SpecHouse PSŻ-u Poznań startuje jego kuzyn, Kevin. Fajferowie to jeden z największych żużlowych klanów. Nie może więc dziwić, że Oskar wybrał właśnie tę ścieżkę kariery. W lidze zadebiutował mając szesnaście lat. Wystartował w pięciu spotkaniach, w których wykręcił średnią biegową na poziomie 1 punktu na bieg. Jak na debiutanta, był to wynik co najmniej przyzwoity. W kolejnych latach rozwijał się harmonijnie. W 2011 roku osiągnął chyba największe sukcesy w karierze juniorskiej. Wespół z kolegami z gnieźnieńskiego Startu zdobył srebrny medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski, a także zakwalifikował się do cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Zajął w nim 12. miejsce. Start spadł, on został w Ekstralidze W sezonach 2012 i 2013 dalej startował w macierzystym Gnieźnie - najpierw pomógł wywalczyć awans do, wówczas, Enea Ekstraligi, a później rywalizował na torach najlepszej żużlowej ligi świata. Pokazywał się z naprawdę dobrej strony, czego efektem był transfer do ekstraligowego Torunia. Spędził tam kolejne dwa sezony. Szczególnie udany był pierwszy z nich, czyli rok 2014. Fajfer zdobył wtedy brąz Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych i srebro parowego czempionatu seniorów. Przygoda z Toruniem zakończyła się wraz z końcem okresu juniorskiego. Fajfer musiał znaleźć sobie nowe miejsce - jego wybór padł na nadmorski Gdańsk. Pierwszy sezon był dla niego bardzo dobry - ze średnią 2,091 pkt./bieg był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny. Ciekawostką jest fakt, że był wówczas skuteczniejszy, od... Andersa Thomsena, czyli jego przyszłorocznego kolegi z drużyny. Z każdym kolejnym rokiem Fajfer spisywał się w Gdańsku coraz słabiej. W ostatnim punktował o - średnio - ponad 0,3 punktu mniej w każdym biegu, niż w najlepszym, pierwszym sezonie startów dla Wybrzeża i stało się jasne, że ten związek musi się zakończyć dla dobra obu stron. W Gnieźnie Fajfer odżył Oskar Fajfer zdecydował się wrócić do Gniezna i patrząc zarówno na statystyki, jak i moment kariery, w którym obecnie się znalazł, był to strzał w dziesiątkę. Na początku ponownej przygody ze Startem miał problemy z dopasowaniem się do domowego obiektu, ale gdy już "połapał" kąty, stał się liderem gnieźnieńskiej drużyny. Pierwszy sezon w Gnieźnie Fajfer skończył ze średnią 1,889 pjt./bieg i okazał się być trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny. W kolejnych trzech latach był już niekwestionowanym liderem Startu, dwukrotnie ze średnią przekraczająca granicę dwóch punktów na bieg. W Gnieźnie wybił się do Ekstraligi Od kilku sezonów Fajfer nie krył się ze swoimi ekstraligowymi ambicjami. Już w zeszłym roku liczył na oferty z PGE Ekstraligi, jednak w obliczu braku konkretnego zainteresowania, zdecydował się pozostać w Gnieźnie. Chciał też poprawić jazdę w meczach wyjazdowych, bo w 2021 miał z tym problem - u siebie rządził i dzielił (średnia 2,545 pkt./bieg), a na wyjazdach był przeciętny średnia (1,639 pkt./bieg). Choć ten sezon ogólnie był w jego wykonaniu słabszy, a swój udział miały w tym problemy gnieźnian z domowym owalem, Fajfer swój cel zrealizował - poprawił jazdę na wyjazdach (średnia 2,182 pkt./bieg). W obliczu odejścia Bartosza Zmarzlika z Gorzowa Wielkopolskiego i podwyżek dla pozostałych trzech armat Stali (Thomsena, Vaculika i Woźniaka), Fajfer okazał się być idealnym elementem w układance trenera Stanisława Chomskiego. W przyszłym roku stanie przed życiową szansą sprawdzenia się na tle najlepszych żużlowców na świecie.