Wszystko przez stres. Nazar Parnicki był bardzo zdenerwowany przez cały dzień oraz w trakcie pierwszego wyjazdu na tor. Ciśnienie z młodego żużlowca zeszło dopiero przed jego drugim startem i już wtedy pokazał pełnię swoich umiejętności, dwa razy z rzędu zwyciężając w swoich wyścigach. Nerwowe zachowanie żużlowca nie umknęło kolegom z zespołu, którzy starali się dodać mu otuchy. - Było widać nerwy po Nazarze. Przed meczem mieliśmy trening ogólnorozwojowy. Obserwowałem go i widziałem, że się stresuje, ale to jest naturalne i nie wiem kim musiałby być, by się nie denerwować przed debiutem w PGE Ekstralidze. Jak już pojechał pierwszy wyścig, to ciśnienie z niego zeszło i zaczął przywozić punkty - skomentował Bartosz Smektała. Sami się tego nie spodziewali Fogo Unia Leszno pokonała For Nature Solutions Apatora Toruń 49:41. Sami żużlowcy leszczyńskiego zespołu nie spodziewali się tak dobrego wyniku, bowiem byli osłabieni brakiem Chrisa Holdera. - Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Wiedzieliśmy, że bez Chrisa Holdera będzie nam bardzo ciężko. Jak widać Nazar go dobrze zastąpił, ale oczywiście czekamy na Chrisa. Jest nam potrzebny, by zespół był kompletny. Jesteśmy w stanie wygrywać mecze i to cieszy - skomentował Smektała. Łapie pewność siebie Bartosz Smektała po słabszym początku ligowych zmagań, w ostatnich dwóch meczach pokazał, że łapie coraz wyższą formę, a także pewność siebie. To od razu przekłada się na inteligentną jazdę. Choćby w pierwszym wyścigu podczas meczu z Toruniem Smektała przegrał start z Patrykiem Dudkiem, ale po inteligentnej przycince do krawężnika już na wyjściu z pierwszego łuku przewodził całej stawce. - Gdybym nie miał prędkości w motocyklu w pierwszej fazie zawodów, to taką akcje byłoby mi dużo trudniej zrobić. Wiedziałem, jakie mam zadanie na pierwszy bieg. Musiałem wyjść ze startu i wjechać w krawężnik. W momencie, kiedy Patryk wyskoczył spod taśmy, to musiałem zejść do krawężnika i wejść pod Patryka - skomentował Smektała. Zresztą całe zawody w wykonaniu Bartosza Smektały można uznać za udane, bo leszczynianin zdobył 9 punktów i bonus. Wyjątkiem był piętnasty bieg, podczas którego wychowanek leszczyńskiego zespołu nie liczył się w walce z rywalami. - W piętnastym biegu nie trafiłem z przełożeniami. Nie czułem prędkości. W jedenastym z kolei jechałem po równaniu toru i wtedy jedzie się po wewnętrznej części toru. Za późno się w krawężniku schowałem, a ze swojej lewej strony miałem Emila Sajfutdinowa, który nie pozwala wjechać tam, gdzie się chce. Popełniłem trochę błędów, ale wydaje mi się, że zabrakło też w końcówce prędkości. Na każdej nawierzchni w Lesznie się dobrze czuję. Nie tłumaczę się torem. Każdy mecz jest inny, pogoda jest zawsze inna. Przyjeżdża się na zawody z jakąś bazą, ale i tak potrzebna jest analiza tego, co się dzieje - zakończył Bartosz Smektała.