Na Li wyeliminowała liderkę rankingu tenisistek Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki 3:6, 7:5, 6:3 Mecz trwał dwie godziny i 35 minut, a Wozniacki, mimo tej porażki, pozostanie numerem jeden na świecie po zakończeniu Australian Open. 20-latka, urodzona w Odense w rodzinie polskich emigrantów, może się jednak spodziewać, że znów w najbliższych dniach pojawi się sporo publikacji na temat liderki, która wciąż nie potrafi wygrywać w Wielkim Szlemie. Kolejna fala krytyki pod adresem Wozniacki jest niemal pewna, szczególnie po jej "australijskich wybrykach" z ostatnich dni. Najpierw zaatakowała dziennikarzy, że ciągle pytają o te same rzeczy i konferencję rozpoczęła od wygłoszenia monologu zawierającego odpowiedzi na najczęściej poruszane. Przy kolejnej okazji wytłumaczyła opatrunek na nodze tym, że podrapał ją kangur podczas wizyty w miejscowym ZOO. Gdy ta sprawa trafiła na czołówki miejscowych gazet, tenisistka przyznała, że była to wymyślona historia, a zraniła się na treningu. Dotychczas najbliżej triumfu wielkoszlemowego była we wrześniu 2009 roku, ale w finale US Open musiała uznać wyższość Clijsters. Rok później w Nowym Jorku była w półfinale, a w Melbourne w poprzednich trzech startach, najdalej doszła do czwartej rundy (2008 i 2010). 26-letnia Li jest pierwszą reprezentantką Chin, która wystąpi w finale turnieju Wielkiego Szlema. Przed rokiem dwie Chinki grały w półfinale w Melbourne, ale poniosły porażki: Li - z Sereną Williams, a Jie Zheng - z Belgijką Justine Henin. Ze względu na nieustępliwość i solidną grę Li zyskała przydomek "waleczne serce". Chinka ma nawiązujący do tego tatuaż, przedstawiający smoka trzymającego w szponach serce. W tym sezonie już po raz drugi pokonała Wozniacki (wcześniej w Sydney), a przegrała tylko ich pierwszy pojedynek w 2008 roku w Luksemburgu. O ile Dunka nie błyszczy od początku roku formą, o tyle rozpędzona Clijsters wyraźnie czuje się coraz pewniej w Melbourne, gdzie już raz była w finale. W 2004 roku musiała jednak uznać wyższość rodaczki Justine Henin. W czwartek wyeliminowała zaskakująco łatwo wiceliderkę rankingu WTA - Rosjankę Wierę Zwonariewą 6:3, 6:3, zaledwie dzień po zwycięstwie nad Agnieszką Radwańską 6:3, 7:6 (7-3). Belgijka poprawiła bilans meczów ze Zwonariewą na 7-3, a w przypadku spotkań z Li wynosi on 4-2, co stawia ją przed finałem w roli faworytki. 27-letnia Clijsters ma szansę odnieść czwarte wielkoszlemowe zwycięstwo w karierze, a drugie z rzędu, po wrześniowym triumfie w US Open. W Nowym Jorku zdobywała też pozostałe tytuły w 2005 i 2009 roku. Wyniki czwartkowych spotkań 1/2 finału gry pojedynczej kobiet: Na Li (Chiny, 9.) - Caroline Wozniacki (Dania, 1.) 3:6, 7:5, 6:3 Kim Clijsters (Belgia, 3.) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 2.) 6;3, 6:3