Francuski koszmar Kamila Stocha. Dawid Kubacki najlepszym z Polaków. Triumf norweskiego skandalisty
Przygotowania do startu sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich wkraczają w ostateczną fazę. Po letnich mistrzostwach Polski w Wiśle przyszedł czas na rywalizację o pierwsze w tym sezonie punkty letniego Grand Prix. Pierwszy weekend odbywał się na skoczni we francuskim Courchevel. Po kwalifikacjach optymizmu nie było, a już w pierwszej serii z rywalizacją pożegnał się Kamil Stoch. Najlepiej z Polaków spisał się Dawid Kubacki, który zajął 9. miejsce. Wygrał Marius Lindvik.

Letnie mistrzostwa Polski na skoczni w Wiśle przyniosły potwierdzenie tego, o czym w środowisku skoków narciarskich mówiło się tego lata naprawdę sporo. Kamil Stoch na tym etapie przygotowań znajdował się w naprawdę dobrej formie i są znaki, które pozwalają stwierdzić, że przed swoim ostatnim sezonem na skoczniach całego świata Stoch ma prawo być naprawdę optymistycznie nastawiony.
To był jednak test praktycznie jedynie w gronie rodaków. Tydzień po popisie naszego mistrza w Wiśle, przyszedł czas na rywalizację w międzynarodowym towarzystwie. Pierwszy weekend walki o punkty letniego Grand Prix, gdzie tytułu broni Paweł Wąsek, zaplanowano na skoczni we francuskim Courchevel. Biało-Czerwoni polecieli tam w składzie: Stoch, Wąsek, Żyła, Kubacki oraz Zniszczoł.
Stoch poza "30", Kubacki najlepiej z Polaków
Powiedzieć, że poranne kwalifikacje nie przyniosły dobrych wieści, to jak nic nie powiedzieć. Polacy nie przebrnęli ich w komplecie. Ostatnie, 53. miejsce zajął Wąsek, który tym samym nie zapewnił sobie prawa startu w konkursie. Najlepszy z kolei był Kubacki, który zajął dopiero 33. lokatę. Oczekiwania przed tym weekendem były zdecydowanie większe, a nastroje mógł poprawić sobotni konkurs.
Pierwsza seria nie była dla naszych skoczków zbyt udana. Jako pierwszy na rozbiegu pojawił się Dawid Kubacki, który w swojej próbie osiągnął 117,5. metra i bez problemu awansował do drugiej części zmagań. Po nim awans zapewnił sobie także Piotr Żyła, który wylądował na odległości 112,5. metra. Ta sama sztuka udała się Aleksandrowi Zniszczołowi, któremu zmierzono skok na odległość 110,0. metrów.
Najgorzej spisał się Kamil Stoch, który wylądował już na 101. metrze i do drugiej serii się nie zakwalifikował. Przed tą sędziowie podnieśli belkę o dwa stopnie. Jako pierwszy z Polaków na belce usiadł Zniszczoł, który poprawił się o pół metra i jedną lokatę (zajął 26. miejsce). Nieco więcej w drugiej serii zyskał Żyła, który osiągnął 119,5. metra, co zapewniło mu utrzymanie pozycji (19. miejsce). Jeszcze lepiej zaprezentował się Kubacki, lądując na odległości 120. metrów, co ostatecznie dało mu dziewiąte miejsce. Zawody wygrał Marius Lindvik, wracający do rywalizacji po zawieszeniu.











