Dawid Kubacki w poszukiwaniu najlepszej wersji. Jasna ocena naszego mistrza
Dawid Kubacki wciąż szuka tej wersji skoczka, jaka zachwycała kibiców. Problemy naszego byłego mistrza świata i multimedalisty olimpijskiego trwają już blisko dwa i pół roku z wyskokiem na podium w zawodach Letniego Grand Prix w Klingenthal przed dwoma laty. Kubackiemu nawet jeśli nie szło zimą, to błyszczał latem. Zresztą nazywany był "królem lata". Teraz w wieku 35 lat krok po kroku odbudowuje - pod okiem trenera Macieja Maciusiaka - dyspozycję, by znowu skakać, jak wtedy, kiedy wygrywał Turniej Czterech Skoczni. To mozolna praca.

Za dwa tygodnie skoczkowie narciarscy znowu wrócą do rywalizacji. W pakiecie czekają ich zawody Letniego Grand Prix w Rasnovie (13-14 września) i włoskim Predazzo (18-21 września), gdzie ma się odbyć próba przedolimpijska w wersji mocno odbiegającej od tej zimowej.
W klasyfikacji generalnej LGP Dawid Kubacki zajmuje po czterech konkursach 11. miejsce. W Courchevel był dziewiąty i 19., a w Wiśle 10. i 11. Po polskich zawodach nie był szczególnie zadowolony ze swojej dyspozycji, choć dostrzegał pewien postęp.
Dawid Kubacki: wstydu nie było, ale stać mnie na lepsze wyniki
- Praca, jaką wykonujemy, daje postępy. To widać po wynikach kadry. I to jest najważniejsze. Można już z tych skoków polecieć. W moim wypadku to są wciąż skoki w kratkę. Wciąż to jeszcze nie jest ten poziom, jaki chciałbym prezentować. Jak poprawiam jedną rzecz, to psuje się inna. Po to mamy jednak ten okres letni, żeby te rzeczy wypracować. I na tym się skupiam - mówił Kubacki w rozmowie z Interia Sport.
- Zmiany w kroju kombinezonów spowodowały, że zmienił się nieco styl skakania. Trzeba się było jednak do tego zaadaptować. Nie są to jakieś dramatyczne zmiany w moim wypadku, ale teraz trzeba szanować bardziej wysokość, bo jednak powierzchnia nośna strojów została zmniejszona i nie ma co na niej polegać - dodał.
Zapytany o to, czy w tym momencie jest na tym poziomie, na jakim chciałby być, odparł:
Tak pół na pół. Wstydu na pewno nie było po konkursach w Wiśle, ale wiem, że przy lepszych pojedynczych skokach stać mnie na lepsze wyniki. Na pewno stać mnie na lepsze skoki, a ostatnio był jeden lepszy, a jeden gorszy. Przyjmuję to jednak na klatę. Mam pełną świadomość tego, że w tej chwili to jest właśnie mój poziom. Mam zatem nad czym jeszcze pracować.











