A jednak, wielki powrót Lewandowskiego. Jest potwierdzenie, to tam zagra Polak
FC Barcelona już w czwartek rozpocznie swoją drogę po upragnione zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. "Blaugrana" na wyjeździe zagra z Newcastle. W kolejnej kolejce do Katalonii przyjadą obrońcy tytułu - Paris Saint-Germain. Pytaniem było to, gdzie Robert Lewandowski i spółka przyjmą rywali. Początkowo zakładano, że spotkanie rozegrane zostanie na Camp Nou, ale na stronie UEFA dokonano istotnej zmiany, która zdaje się potwierdzać, że mecz nie odbędzie się tam, gdzie zakładano.

Początek trwającego sezonu jest dla Roberta Lewandowskiego trudny. Polak pierwszy raz w swojej profesjonalnej karierze opuścił ligową inaugurację. Stało się tak przez kontuzję mięśniową, której nabawił się w trakcie okresu przygotowawczego. "Lewy" wrócił szybko, bo już w drugiej kolejce był dostępny do gry dla Hansiego Flicka, ale po miesiącu od startu La Liga wciąż nie zaczął żadnego meczu ligowego w wyjściowym składzie.
Problemy Lewandowskiego to jedno, drugą kwestią do rozwiązania dla Barcelony od połowy lata stała się sprawa stadionu, na którym będą rozgrywać swoje mecze w tym sezonie. Jeszcze w czerwcu klub poinformował, że sierpniowy Puchar Gampera odbędzie się na przebudowywanym Camp Nou. Po kilku tygodniach okazało się jednak, że to jest niemożliwe, bo Barcelona nie uzyskała odpowiednich certyfikatów.
Wieści z Barcelony. Będzie wielki powrót Lewandowskiego?
Spotkanie z Como odbyło się więc na kameralnym obiekcie imienia Johana Cruyffa, tam też Barcelona przyjęła Valencię, a także niebawem ugości Getafe. Ważną kwestią do rozstrzygnięcia było to, gdzie "Blaugrana" rozegra swoje pierwsze domowe spotkanie Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Na stronie UEFA od dłuższego czasu widniała informacja, że mecz odbędzie się na Camp Nou.
Taki stan rzeczy mógł napawać optymizmem. W czwartek 18 września, gdy Barcelona zainauguruje swoją drogę do potencjalnego finału meczem z Newcastle na wyjeździe, kibice zauważyli zmianę. Na oficjalnej stronie UEFA zamiast Camp Nou pojawiła się bowiem nazwa stadionu olimpijskiego na wzgórzu Montjuic, a więc tego, na którym "Duma Katalonii" grała przez cały poprzedni sezon.
Oznaczałoby, że Barcelona nie wypełniła norm, które musi spełnić stadion domowy w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Według hiszpańskich mediów potencjalne rozegranie meczu z Paris Saint-Germain 1 października na stadionie olimpijskim nie sprawia jednak, że wszystkie spotkania fazy ligowej "Duma Katalonii" zagra na tym obiekcie. Ostatnim starciem, które Barcelona zagrała na tym stadionie, był mecz przegrany z Villarrealem 2:3. 1 października minie od tego momentu dokładnie 136 dni.











