Piłkarze Interu, po imponującej serii jedenastu zwycięstw, dwa ostatnie spotkania zremisowali po 1:1 (na wyjeździe z Napoli i Spezią), ale wciąż są bardzo blisko zdobycia pierwszego od 2010 roku mistrzostwa Italii. Mają obecnie 76 punktów i o dziesięć wyprzedzają Milan, a o jedenaście - Atalantę Bergamo i Juventus Turyn. Mimo lekkiej "zadyszki" trener Interu Antonio Conte jest zadowolony z postawy swojego zespołu. "To nieuniknione, że kiedy zobaczysz linię mety, będzie trochę presji" - dodał. W niedzielę jego zespół będzie zdecydowanym faworytem rywalizacji u siebie z Veroną, drużyną Pawła Dawidowicza. Zajmujący 10. miejsce w tabeli goście przegrali trzy ostatnie spotkania, a w łącznie w siedmiu doznali aż sześciu porażek. Przez długą część sezonu świetnie spisywał się AC Milan. W pewnym momencie wydawało się nawet, że ma realną szansę na tytuł, ale obecnie "Rossoneri" muszą raczej uważać, aby nie wypaść poza pierwszą czwórkę, dającą prawo gry w Lidze Mistrzów. Wiceliderowi depczą po piętach Atalanta i Juventus, a nad piątym Napoli (63) mają przewagę tylko trzech punktów. W minioną środę Milan przegrał u siebie z Sassuolo 1:2. "Porażka zawsze wywołuje wiele rozczarowań, ale musimy ją zamienić w determinację. Nasza przyszłość będzie zależeć od bezpośrednich konfrontacji" - powiedział trener Stefano Pioli, którego zespół czekają w tym sezonie jeszcze m.in. wyjazdowe potyczki z Juventusem i Atalantą. Na razie jednak, w najciekawiej zapowiadającym się meczu 33. kolejki, Milan zagra w poniedziałek na wyjeździe z szóstym w tabeli Lazio. Dzień wcześniej Atalanta podejmie Bolognę, której bramkarzem jest Łukasz Skorupski. Natomiast Juventus zagra na wyjeździe z Fiorentiną. Oba te kluby mają polskich golkiperów, choć Wojciech Szczęsny w ostatnim meczu "Starej Damy" był rezerwowym. Natomiast Bartłomiej Drągowski regularnie broni bramki ekipy z Florencji. W innym "polskim" meczu walczące o utrzymanie Torino Karola Linettego podejmie w poniedziałek Napoli Piotra Zielińskiego.