Autorem skandalu okazał się kongijski arbiter Jean Jacques Ndala. Niewytłumaczalną decyzję podjął w 10. minucie pierwszego meczu ćwierćfinałowego afrykańskiej Ligi Mistrzów pomiędzy Al Ahly (Egipt) i Rają Casablanca (Maroko). Bezwstydnie przyznał rzut karny gospodarzom w prezencie. Co widać było na monitorze VAR? Początkowo widz mógł ulec złudzeniu, że obrońca gości zagrywa piłkę ręką. Telewizyjne powtórki pokazały jednak wyraźnie, że futbolówka trafia zawodnika w udo. Na monitorze VAR widział to doskonale również Ndala. Nie zmienił jednak swojej pierwotnej oceny i wskazał na jedenasty metr. Szansy na objęcie prowadzenia nie zmarnował Amr El Solia. Wkrótce potem gospodarze podwyższyli prowadzenie, a zespół z Maroka stać było jedynie na trafienie honorowe. Mecz zakończył się więc rezultatem 2-1, co oznacza, że losy awansu do półfinału pozostają otwarte. Goście w haniebny sposób zostali jednak skrzywdzeni niesłusznie podyktowanym rzutem karnym. Na dodatek ostatnie pół godziny grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marouane Hadhoudiego. Rewanż zostanie rozegrany 23 kwietnia. ZOBACZ TAKŻE: