"Wczorajszą (środową) decyzję Komitetu Wykonawczego UEFA oceniam jako sprawiedliwą. Mogła być ona o wiele gorsza, gdyby odebrano nam nadzieję na równy podział miast-gospodarzy turnieju między Ukrainą a Polską" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie. W środę prezydent UEFA Michel Platini ogłosił, że ze strony ukraińskiej jedynym pewnym kandydatem do przejęcia rozgrywek ME-2012 jest Kijów. Z grona pozostałych kandydatów wykluczono Dniepropietrowsk i Odessę, a Lwów, Charków i Donieck uznano za miasta, które do końca listopada powinny nadrobić opóźnienia w przygotowaniach. Jeśli tak się nie stanie UEFA będzie szukać innych miast, które będą w stanie je zastąpić. "Sprawa stoi dziś na ostrzu noża: albo realizujemy wymagania UEFA, albo podział miast nie będzie dla Ukrainy korzystny" - podkreślił Surkis. Szef FFU zaapelował, by Ukraińcy nie szukali winowajców zaistniałej sytuacji, lecz by przystąpili do pracy. "Nie mogę sobie wyobrazić, że w ciągu pół roku nie będziemy w stanie udowodnić UEFA, że realnie - a nie tylko gadaniem -jesteśmy zdolni przygotować ten turniej" - przekonywał. "30 listopada powinien być dla nas narodowym świętem, a nie dniem żałoby, która pochowa nadzieje na europejską przyszłość naszego państwa" - oświadczył Surkis. Jarosław Junko