FIFA przygotowała raport, który podsumowuje dwa miesiące (od 1 czerwca do 29 lipca) na rynku transferowym. Można się z niego dowiedzieć m.in. z którego kraju kluby wydały lub zarobiły najwięcej? Jakie kierunki obierają piłkarze z danego państwa czy jaki wpływ na strukturę światowego rynku ma tzw. "wielka piątka", czyli kluby z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Francji. Ale to Portugalia okazała się królem letniego okienka. Tamtejsze kluby sprzedały 133 piłkarzy za łączną kwotę 253 mln dolarów! W kraju, w którym PKB jest dwukrotnie niższe od Polski sprzedaje się graczy za takie pieniądze. Silna liga powoduje ogromne wpływy z transferów, dzięki czemu zyskuje też państwo. Wydaje się, że właśnie taka polityka powinna być inspiracją dla Polski. Nasz kraj jest czterokrotnie większy, a nie widać tego w sukcesach sportowych. Inna sprawa, że nawet pogrążona w wojnie i ogromnym kryzysie liga ukraińska wygenerowała większe zyski z transferów. Na konta klubów ukraińskich wpłynęły aż 82 mln dolarów. Jak na tym tle wypada Polska? Bardzo słabo, bo na tę chwilę nasze kluby zarobiły na transferach łącznie 4,5 mln dolarów. To niewiele nie tylko jeśli chodzi o największe europejskie ligi, ale też typowych średniaków. Za transfery przychodzące najwięcej zapłaciły angielskie kluby, które pozyskały 188 piłkarzy za łączną kwotę aż 413 mln dolarów. Uśredniona cena za jednego piłkarza na Wyspach Brytyjskich wynosi więc 2,2 mln dolarów. Na drugim miejscu jest Hiszpania (194 mln za 80 graczy), a na trzecim Włosi (193 mln za 104). Kolejne miejsce zajmują Niemcy, a piąte... Chińczycy, którzy niespodziewanie wdarli się do czołówki. Co ciekawe, mniej wydają Francuzi. Zupełnie inaczej wygląda tabela wpływów. Choć Anglia wydaje najwięcej, nie zyskuje zbyt wiele na sprzedawanych piłkarzach. W tym roku liderem jest niespodziewanie Portugalia, która na transferach zarobiła już 253 mln dolarów. Kolejne miejsca zajmują Francja (197 mln), Hiszpania (139), Niemcy (139), Holandia (110) i dopiero Anglia (93). Anglia jest natomiast krajem, z którego najchętniej kupuje się piłkarzy. Kluby z innych federacji pozyskały już 177 graczy z Wysp Brytyjskich. Wciąż wysoko są zawodnicy z Brazylii (121 za 39 mln). FIFA w tym zestawieniu uwzględnia tylko 10 państw w każdej kategorii (piłkarze przychodzący lub odchodzący). W żadnej z nich nie ma Polski. Często nad Wisłą mówi się, że coraz bliżej nam do takich krajów jak Belgia, Portugalia czy Szwajcaria, ale liczby tego nie potwierdzają. Choć te państwa są dużo mniejsze od Polski, to ich ligi są zdecydowanie lepsze. Dużo też płacą, dzięki czemu podnoszą poziom ligi. Np. Belgowie w tym oknie transferowym wydali już 32 mln dolarów. A Polacy? Najczęściej pozyskują piłkarzy za darmo, a jeśli się nie zapłaci, to trudno liczyć na dobry transfer, a co za tym idzie podniesienie poziomu. Inna sprawa, że największy obrót robi tzw. "wielka piątka". Te państwa wydały już 989 mln dolarów, a łącznie wszystkie transfery na świecie wyniosły w tym czasie 1 mld 382 mln dolarów.