Łukasz Gikiewicz: Starzy ludzie też mogą
Cristiano Ronaldo trafia przewrotką po czterdziestce, 38-letni Leo Messi ma 24 bramki i asysty w ostatnich 9 meczach, ale doświadczeni Polacy też potrafią!

O tym, że Portugalczyk z Argentyńczykiem wymknęli się prawom natury, przekonujemy się od co najmniej kilkunastu lat. Nawet jeśli nie starzeją się piłkarsko w najmocniejszych ligach, potrafią robić to godnie i wciąż zachwycać.
Zwłaszcza Messi, który robi chore liczby w Stanach Zjednoczonych. Licząc rozgrywki Major League Soccer z play-offami, Leo strzelił 35 bramek i zanotował 20 asyst w… 32 meczach! Ronaldo też ma więcej bramek niż meczów w Saudi Pro League: 10 goli i asysta w 9 spotkaniach.
Obaj nie odcinają kuponów. I mają pełne prawo myśleć o grze na przyszłorocznym mundialu, choć przecież licznik wiosen po tej następnej im się nie cofnie ani nie zatrzyma.
Podobnie jak 37-letniemu Robertowi Lewandowskiemu, który wspomnianą dwójkę przebija o tyle, że nadal strzela w absolutnie topowej lidze świata. Wciąż gra na najwyższym poziomie - chociaż zaczął sezon z kontuzją, wypadł z podstawowego składu, to z ośmioma bramkami jest obecnie 2. najlepszym strzelcem hiszpańskiej La Liga.
Jest przy tym bardzo skuteczny. Patrzę na efektywność strzałów: "Lewy" 32% uderzeń zamienia na gole, a rywalizujący z Polakiem o koronę króla strzelców Kylian Mbappe, Ferran Torres czy Julian Alvarez - w okolicach 22/23%.
Lewandowski strzela gola w lidze co 64 minuty. Mbappe - co 88. Ferran - co 114. Alvarez - co 143. Wciąż: to wszystko w wieku 37 lat!
Pierwszy mecz na odnowionym Camp Noue, po niemal tysiącu dni przerwy. Robert Lewandowski nie tylko strzela pierwszego gola, który ociera się o przymiotnik "historyczny", ale też wyprowadza swój zespół. Polak w takim meczu, w takim klubie, na takim stadionie na boisko wyszedł z opaską kapitańską. Duma!
W Ekstraklasie zbyt wielu długowiecznych piłkarzy nie ma, to trzeba przyznać, ale jeden z nich wybija się na tle młodszych kolegów, z których część - patrząc na wiek - mogłaby mówić mu: "tato". Chodzi rzecz jasna o Kamila Grosickiego.
Rówieśnik Lewandowskiego w imponującym stylu walczy o nowy kontrakt w Pogoni Szczecin. 6 bramek, 4 asysty - to wszyscy widzą. Ponadto "Turbo" ma zdecydowanie najwięcej podań w Ekstraklasie, które poprzedzają strzał kolegi z zespołu, czyli tzw. kluczowych podań - aż 41.
Wykreował 14 dogodnych sytuacji, tzw. "big chances" według sofascore. Drugi w całej Ekstraklasie pod tym względem ma niemal połowę mniej (Bartosz Nowak z GKS Katowice, osiem). Jest na ligowym podium zawodników z celnymi dośrodkowaniami. Mimo wieku, potrafi się rozpędzić: przebił już w tym sezonie barierę 34 km/h.
Nikt w Pogoni nie ma tylu podań w trzecią tercję (114), nikt nie oddał tylu strzałów (43), ani tyle razy nie obił obramowania bramki (2). A przecież ta Pogoń w rundzie jesiennej częściej zawodziła niż generowała euforię wśród kibiców ze Szczecina.
Powiadają, że wiek to tylko liczba. Boisko przez dekady brutalnie tę tezę weryfikowało, ale piłka nożna się zmienia, i chociaż jest coraz bardziej wymagająca fizycznie - piłkarze coraz lepiej się do niej dostosowują, a ich długowieczność przestaje być zaskoczeniem.
Nie zmienia to faktu, że wciąż jest się czym zachwycać. Messim, Ronaldo, Lewandowskim, Grosickim - oby każdym z nich jak najdłużej!












