Powoli kończy się trudny 2024 rok dla Szymona Marciniaka. Jeszcze w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów na Polaka wylało się wiadro pomyj w związku z kontrowersyjną decyzją w Madrycie. Płocczanin nie uznał bramki dla Bayernu, która mogła dać Bawarczykom awans do finału rozgrywek, odgwizdując spalonego przed potencjalną analizą VAR. Konsekwencje? Dotkliwe, bo podczas Euro 2024 obszedł się smakiem i nie poprowadził konfrontacji decydującej o tytule. Następnie przyszły kłopoty związane ze zdrowiem. "Szymon Marciniak nie sędziuje, ponieważ doznał urazu mięśnia dwugłowego. Przerwa w treningach potrwa prawdopodobne przynajmniej dwa-trzy tygodnie" - meldował TVP Sport w pierwszej połowie października. Wspomniana kontuzja spowodowała, że naszemu rodakowi przeszły koło nosa dwie hitowo zapowiadające się potyczki. UEFA przygotowała dla niego mecze AC Milan - Liverpool (Liga Mistrzów) oraz Belgia - Francja (Liga Narodów). Szymon Marciniak sędzią meczu Jakuba Kiwiora w Lidze Mistrzów Na szczęście arbiter wychodzi na prostą. Najlepszym na to dowodem była nienaganna postawa w Paryżu. 6 listopada PSG uległo na własnym obiekcie Atletico Madryt 1:2, a Polaka chwalili między innymi internauci w mediach społecznościowych. UEFA teraz przyznała Szymonowi Marciniakowi kolejne ciekawie zapowiadające się spotkanie. Płocczanin za kilkanaście dni zawita z gwizdkiem do Lizbony na konfrontację niepokonanego Sportingu CP z Arsenalem. Mecz zapowiada się emocjonująco. Portugalczycy w Champions League są jak na razie niepokonani. Ostatnio zresztą odprawili z kwitkiem Manchester City. Przyjezdni potrzebują z kolei punktów, by awansować do czołowej ósemki. W potyczce weźmie udział Jakub Kiwior. Polacy liczą na to, że obrońca podniesie się z ławki rezerwowych. W ostatnim czasie niestety bywa z tym różnie. Szymon Marciniak we wtorkowym spotkaniu da sygnał do rozpoczęcia gry punktualnie o godzinie 21:00. Wcześniej, bo w sobotę, poprowadzi w Gdańsku mecz pomiędzy miejscową Lechią a Pogonią w ramach PKO BP Ekstraklasy.