Sytuacja, w której w jednym mieście rywalizują ze sobą (co najmniej) dwa duże piłkarskie kluby nie jest niczym niezwykłym i lokalne oddziały policji z reguły są już przyzwyczajone do tego, jak obchodzić się z meczami drużyn w taki sposób, aby uniknąć pseudokibicowskich walk. Nie wszystkie scenariusze da się jednak przewidzieć. W 1/8 finału Ligi Europy rywalizują dwie ekipy z Sewilli - Real Betis oraz Sevilla FC. Zrządzenie losu sprawiło, że obie swoje mecze domowe miały wyznaczone na ten sam tydzień. W związku z tym - aby rozładować nieco potencjalny bałagan organizacyjny i odciążyć policjantów - zapadła decyzja, aby Betis swoją potyczkę z Eintrachtem Frankfurt rozegrał w środę, z kolei Sevilla mecz z West Hamem ma zagrać w czwartek. Choć plan ten miał sens, to nie uwzględnił jednej możliwości - że do najgorszych starć dojdzie między pseudokibicami z Anglii i Niemiec. Co więcej wygląda na to, że walka była dokładnie zaplanowana. Liga Europy. Pseudokibice Eintrachtu i West Hamu starli się na ulicach Sewilli Jak informują brytyjskie media, m.in. "Daily Telegraph" i "Daily Mail", w środę wieczorem część sympatyków WHU znajdowała się już w Sewilli i korzystając z wolnego wieczoru wybrała się do lokalnego pubu w stylu irlandzkim. Ich wypad został jednak przerwany przez zorganizowaną grupę fanów Eintrachtu, którzy po meczu swoich ulubieńców postanowili poszukać okazji do bitki. Krążące po internecie nagrania pokazują Niemców, którzy zwartą grupą ruszyli w kierunku pubowego ogródka - część z nich trzymała w rękach przedmioty wyglądające na długie drewniane kije. Anglicy od razu zareagowali i w ruch najpierw poszły szklane butelki po piwie, którymi ciskali w kierunku przeciwników, a potem również krzesła i stoliki. Bijatyka przybrała na tyle poważne rozmiary, że hiszpańska policja - według relacji świadków - miała później nawet użyć gumowych kul, by zakończyć brutalne starcie. Sytuacja została opanowana, natomiast przed funkcjonariuszami raczej kolejny trudny wieczór - nie można przecież wykluczyć, że także i w czwartek nie dojdzie do kolejnych walk, zwłaszcza, że oprócz lokalnych fanatyków Sevilli czy Betisu w mieście dalej będą znajdować się kibice WHU (w jeszcze większej liczbie) i potencjalne "niedobitki" z Frankfurtu, które nie zdołały opuścić wciąż Hiszpanii. Liga Europy. Eintracht Frankfurt bliżej awansu niż Real Betis W środę Eintracht pokonał Betis 2-1 po golach Kosticia i Kamady, jedyne trafienie dla gospodarzy zaliczył z kolei Fekir. Nie jest to jednak koniec przygody "Los Verdiblancos" w Lidze Europy - przed nimi jeszcze rewanż w Londynie, który rozegrają dokładnie 17 marca. Zobacz także: Liga Europy: Barcelona - Galatasaray. Kiedy i o której godzinie hit 1/8 finału?