- Nie powiem, żebyśmy byli zespołem, który grał pięknie. Chcieliśmy jednak "ugryźć" tę Wisłę i to się udało. Przyjęliśmy nieco podobną taktykę do tej, którą dwa tygodnie temu przyjęła Legia. Czyli: strzelić jak najszybciej bramkę, a później murować własną. Tak to na boisku dzisiaj wyglądało - nie ukrywał Cabaj. - Mieliśmy jeszcze dwie dobre sytuacje, które mogliśmy wykorzystać i strzelić kolejne bramki. Wisła też miała jakieś sytuacje i też mogła strzelić. Natomiast nie miała tak stuprocentowych okazji, jak ostatnio to się w derbach zdarzało. Widać, że ten Sosnowiec im nie służy. Nam dzisiaj się poszczęściło. - Kibice Wisły nie zostawili na mnie suchej nitki, jak zwykle. Tak to już jest z kibicami. Najłatwiej jest rozpraszać bramkarza - wzruszał ramionami Cabaj. - Praca z trenerem Lenczykiem daje efekty. Szkoleniowiec zapowiadał, że będziemy robić powoli postęp i tak jest . Przestało być tak, że mamy siły tylko na 60 minut meczu, wreszcie gramy przez 90 minut. - Bluzę po tym meczu obiecałem jednemu kibicowi Zagłębia Sosnowiec. Wszyscy wiedzą, że oni mają sztamę z Legią, a legioniści się cieszą, że zabraliśmy Wiśle punkty - wyjaśnił bramkarz. CZYTAJ TAKŻE: Sensacja! Wisła - Cracovia 0:1 Sukces Cracovii miał ojca i 12 matek Skorża widział strach w oczach wiślaków Wołowski: Taki lider, jaki mistrz