Gortat był drugim strzelcem i najlepiej zbierającym zespołu, który znów rozegrał słaby mecz w ataku. Polak także nie popisał się skutecznością. Grał 32 minuty i oddał - co rzadko mu się zdarza - aż 14 rzutów z gry, wyrównując rekord sezonu. Tyle samo prób miał jeszcze w listopadowych meczach z Charlotte Bobcats i Portland Trail Blazers, ale wówczas piłka częściej wpadała do kosza i zdobył odpowiednio 23 i 22 pkt - najwięcej w tych rozgrywkach. W niedzielę trafił tylko sześć razy, miał także trzy zbiórki w ataku i pięć w obronie, asystę, dwa bloki, stratę i dwa faule. Raz sam został zablokowany. Najwięcej punktów dla Phoenix zdobył P.J. Tucker - 17, co jest jego rekordem kariery. Goran Dragic dodał dziewięć i sześć asyst, a grający 16 minut zmiennik Gortata na pozycji środkowego Jermaine O'Neal - osiem. W drużynie gości wyróżnili się Zach Randoplph - 21 pkt i 8 zb., Rudy Gay - 20, Tony Allen - 11 oraz Marc Gasol, który jako jedyny uzyskał double-dobule - 10 pkt i 12 zb. W hali US Airways Center koszykarze z Memphis prowadzili od początku do końca spotkania. Gospodarzom tylko raz udało się wyrównać - na 8:8, po serii sześciu kolejnych punktów Jareda Dudleya w połowie pierwszej kwarty. W końcówce trzeciej goście prowadzili już 63:51. Na początku ostatniej kwarty Suns zmniejszyli straty do sześciu pkt (65:71) po akcji z faulem Markiefa Morrisa. Od tego momentu przez blisko trzy minuty żadnej z drużyn nie udało się trafić do kosza. Dobrze w tym okresie broniący Suns przechwytywali piłki, ale marnowali swoje akcje w ataku. Pierwsi przełamali się gracze Grizzlies, którzy kolejny fragment spotkania wygrali 15:5 i na 2.58 min. przed końcem uzyskali najwyższe prowadzenie 86:70. Mecz był rozstrzygnięty. Gospodarze, którzy przegrali walkę o zbiórki 32-42, trafiali w nim ze skutecznością 39 procent, podczas gdy goście - 54. Suns z bilansem 12 zwycięstw i 23 porażek zajmują przedostatnie, 14. miejscu w Konferencji Zachodniej. We wtorek meczem z Milwaukee Bucks rozpoczną serię czterech spotkań wyjazdowych, w której ich rywalami będą także Boston Celtics (środa), Brooklyn Nets (piątek) i Chicago Bulls (sobota).