Jacob Blake został postrzelony przez funkcjonariuszy w niedzielę. Do zdarzenia doszło w stanie Wisconsin w Stanach Zjednoczonych. Niemal natychmiast incydent wzburzył kolejne masy społeczne, które jeszcze tej samej doby wyszły na ulice, niszcząc witryny sklepowe i podpalając samochody. Na swoją własną formę protestów zdecydowali się również sportowcy. Naomi Osaka wycofała się z turnieju WTA w Nowym Jorku, zaś koszykarze NBA nie zamierzali wychodzić na boisko w obliczu kolejnego oburzającego ich zdarzenia. Bojkot w koszykówce doprowadził do przełożenia meczów fazy play-off. Sportowcy chcieli swoim ruchem pokazać, że nie godzą się na rasizm oraz wszelką dyskryminację. Jeszcze w czwartek w NBA zdecydowano o zakończeniu protestów. W oświadczeniu napisano, że liga wznowi grę najprawdopodobniej w piątek lub sobotę. Do rywalizacji na korcie powróciła też Naomi Osaka. Do gorącej atmosfery w NBA odniósł się Donald Trump. Skrytykował on działania zawodników, które doprowadziły do przełożenia spotkań. "NBA stała się jak organizacja polityczna, a to nie jest dobra rzecz. [...] Nie sądzę, żeby to było dobre dla sportu i dla kraju" - powiedział prezydent USA, twierdząc, że notowania ligi spadły w porównaniu do poprzednich sezonów. Wcześniej szef sztabu wiceprezydenta Mike'a Pence'a powiedział w wywiadzie dla CNN, że protesty NBA są "absurdalne i głupie" w obliczu ich reakcji na trwające łamanie praw człowieka w Chinach. Oskarżenia dotyczą stosowania przemocy względem młodych uczestników programu ligowego w Chinach. Mieli oni zostać bici przez swoich chińskich instruktorów. Sam Trump dodał w audycji radiowej, że klękanie koszykarzy podczas hymnu narodowego w ramach protestu przeciwko niesprawiedliwości społecznej nie było do końca rozsądne. Protesty po postrzeleniu Jakoba Blake’a to kolejne tego typu manifestacje w tym roku. 25 maja w Minneapolis w wyniku brutalnej interwencji policyjnej życie stracił George Floyd. Wówczas sportowcy na całym świecie i tym samym przedstawiciele różnych dyscyplin, włączyli się do akcji, głośno wyrażając swoje zdanie na temat sprzeciwu wobec dyskryminacji rasowej. Wśród nich był Michael Jordan. AB