Do Austrii pojechały trzy kadrowiczki: Agnieszka Gąsienica-Gładczan, jej siostra Maryna Gąsienica-Daniel oraz Karolina Chrapek, ale Polska może wystawić tylko jedną w zawodach PŚ. Pierwsza z wymienionych wystąpi w sobotę w slalomie gigancie. W ekipie narodowej jest też Aleksandra Kluś, lecz ona przygotowuje się innym cyklem.- Agnieszka przez kilka dni zmagała się z przeziębieniem, ale to już za nią. Normalnie ćwiczy, choć organizatorzy pucharowej inauguracji mają problemy z utrzymaniem trasy, bo jest ciepło. W czwartek trening odbył się bez bramek i tyczek, a w piątek postawiono bramki, jednak nikt nie mierzył czasu. Odwołano już oficjalny trening, gdyż trasa byłaby zbyt zniszczona na sobotnią rywalizację - powiedział Orłowski, który jest asystentem nowego szkoleniowca alpejek Włocha Mauro Timona.W letnich miesiącach Polki trenowały na europejskich lodowcach: we Francji, Włoszech i Austrii. Nie zabrakło też wątków osobistych, ponieważ Agnieszka Gąsienica-Gładczan wyszła za mąż (wcześniej startowała pod nazwiskiem Gąsienica-Daniel).- Jej miejsce w "30" w Soelden byłoby sukcesem, ale pamiętajmy, że impreza docelowa, czyli igrzyska w Soczi, dopiero za ponad trzy miesiące, a poza tym ciężko będzie walczyć w Austrii z dalekim numerem startowym. Trasa będzie już mocno zniszczona - stwierdził asystent Timona.Orłowski dodał, że jeśli finanse pozwolą, Gąsienica-Gładczan i Chrapek za miesiąc polecą na PŚ do Beaver Creek i Lake Louise. W innym przypadku wraz z Maryną Gasienicą-Daniel udadzą się do Skandynawii. - Wyjazd za ocean jest bardzo korzystny także z tego ze względu, że za rok w Beaver Creek odbędą się mistrzostwa świata i byłaby możliwość zapoznania z trasami - ocenił.Według polskiego trenera, w Soelden do faworytek powinny należeć Słowenka Tina Maze oraz alpejki gospodarzy: Anna Fenninger i Stefanie Koehle. "W całym cyklu liczyć się będą Amerykanki, jak Lindsay Vonn, Julia Mancuso i Mikaela Shiffrin" - zakończył.W niedzielę w PŚ wystąpią mężczyźni, a wśród zgłoszonych jest Michał Kłusak.