Walka Ziemowita Kossakowskiego z Janem Kapelą miała podtekst polityczny. Pojedynek był zapowiadany, jako symboliczne starcie prawicy z lewicą. Kossakowski był zdecydowanym faworytem. Miał lepszy zasięg. Kapela spokojnie zaczął, szukał niskich kopnięć i w ten sposób próbował skracać dystans. Po stójkowej wymianie Kossakowski wpadł w gilotynę. Kapela dobrze zapiął duszenie i prawicowy dziennikarz znalazł się w tarapatach. Wyszedł z gilotyny, ale Kapela nie wypuścił szansy. Nie pozwolił rywalowi wstać i ciosami w parterze zakończył walkę.