- Gra już po prostu mnie nie ekscytuje. Całe to czekanie... Nic się nie dzieję. Rozważamy potencjalnych rywali i nie ma tam nic ciekawego. Nic co by mnie ekscytowało. Powinni kontynuować rywalizację. Po co przedłużają wszystko do września? Skąd wiesz, co się stanie we wrześniu? Coś innego się wtedy wydarzy i ich walka nie wypali. Pokazałem im plan i metody następnego ruchu, odpowiednie ruchy, ale oni zawsze chcą robić odwrotnie, nie zrobią walki i będą to wszystko przeciągać. Cokolwiek powiem - oni chcą iść w drugą stronę, jakby pokazywali swoją siłę. Powinni po prostu zrobić walkę: ja kontra Justin o tymczasowy pas mistrzowski i kontynuować rywalizację w dywizji. McGregor odniósł się także do kwestii potencjalnego starcia z Andersonem Silvą. - Nic tam dla mnie nie ma. Próbowałem się tym ekscytować, naprawdę się starałem. Wtedy pojawiła się walką z Andersonem i pomyślałem, że to dobry pojedynek! Zaraz jednak po tym pojawiły się głosy, że jest stary i wypalony. Nie mogłem uwierzyć w te reakcje. Walka z byłym GOAT kategorii średniej i półciężkiej, najlepszym zawodnikiem w historii tego sportu w moich oczach - to nie jest dobra walka? Wiesz co - racja. Nie powinniśmy tego robić. Wszedłbym tam, rozbił go i co wtedy by gadali? Że jest stary i wypalony i nie jest w najlepszej formie. Nie wiem. To jakieś szaleństwo. Ścinałem wagę do 155 funtów, bo prosiłem o walkę w tej kategorii wagowej, ale oni chcą pokazać jakąś siłę, przewagę nade mną. Nie wiem czemu to robią. Zabrali mi jednak opcję walki w kategorii lekkiej i kazali czekać. Stwierdziłem, że nie będę ciął wagi jeśli mam się bić w dywizji do 170 funtów. Muszę być ostrożny. Mój organizm musi być przystosowany do odpowiedniej wagi. Potem rozmowy były o walce z Silvą w 176 funtach... Po prostu mam tego dosyć. Były podwójny mistrz wypowiedział się również na temat ostatnich gal UFC bez udziału publiczności.