Mariusz Pudzianowski rezygnuje, wychodzą sensacyjne kulisy. "Pudzian" wywołał potężną burzę, są reakcje
Mariusz Pudzianowski miał być główną, wraz z Mamedem Chalidowem, gwiazdą przykuwającą uwagę widzów podczas jubileuszowej, 100. gali federacji KSW. Były najsilniejszy człowiek na świecie, który od lat oddaje się MMA, z niedługim wyprzedzeniem wypadł z karty walk widowiska. Pojawiło się mnóstwo spekulacji, a wpis 47-latka jeszcze bardziej wzmógł najróżniejsze przypuszczenia. Jak wygląda prawda? Ważny głos dodał współwłaściciel KSW Martin Lewandowski w rozmowie ze sportowefakty.wp.pl.
Mówiąc brzydko "przemiał" zawodników od 2009 roku w federacji KSW i generalnie mieszanych sportach walki był gigantyczny. Wielu uznanych sportowców zdążyło zakończyć kariery, w ich miejsce pojawiło się mnóstwo nowych wojowników, ale nazwisko Mariusza Pudzianowskiego, po niemal dokładnie 15 latach od debiutu, wciąż jest na wagę złota.
Mariusz Pudzianowski ogłosił decyzję. Lewandowski reaguje
"Pudzian" nigdy nie był, a więc i nie będzie w dosłownym tego słowa znaczeniu zawodnikiem MMA, czyli wyszkolonym wszechstronnie. Jednak droga, którą pokonał od siłacza do wojującego w klatce zawodnika, i tak była godna podziwu.
Niewątpliwie nadchodzi kres podbojów Pudzianowskiego w klatce KSW, które zawsze ogniskowały gigantyczne zainteresowanie. W szczytowym okresie ludzie chodzili do hal i zasiadali przed telewizorami "dla Pudziana". Nikt nie ma wątpliwości, że urodzony w Białej Rawskiej mięśniak ma największe zasługi, gdy chodzi o medialne zbudowanie pozycji federacji.
A zatem ma także ciągłe przywileje, którymi są nieproporcjonalne do klasy sportowej zarobki. Wszystko to jest istotne w kontekście ostatniej decyzji zawodnika, który poinformował, że wycofuje się z wyjątkowej, setnej gali KSW, która odbędzie się 16 listopada w Gliwicach. "Pudzian" napisał: "Długo wahałem się z decyzją, ale muszę rozsądnie zgodzić się z ekipą od przygotowań i przełożyć walkę na inny termin. Ciężko mi to przychodzi, bo bardzo chciałem pokazać się wam od najlepszej strony na okrągłej setnej gali KSW. Obecnie nie jest to możliwe...". Pudzianowski dodał na swoich kontach w mediach społecznościowych, że nie ma kontuzji, to nie ona jest powodem.
Wszystko to w połączeniu z faktem, że wciąż nie udawało się zakontraktować dla niego rywala, tylko potęgowało teorie spiskowe. Pudzianowski próbował się z nimi sam zmierzyć. W końcu serwis sportowefakty.wp.pl dotarł do informatorów, którzy stwierdzili, że weteran wycofał się ze względu na swoją dyspozycję, a więc poniekąd powodów zdrowotnych, nie będąc w stanie z nikim wygrać. "Mariusz był w tak koszmarnej formie, że na KSW 100 przegrałby dosłownie z każdym" - padły słowa tego kalibru.
"Wypłata życia" nie dla Pudzianowskiego. Ujawniają kwotę
Głos w sprawie postanowił zabrać Martin Lewandowski, zapewne spostrzegając, że obrywa już nie tylko Pudzianowski, ale rykoszetem obrywa również jego firma. I w rozmowie z tym samym serwisem, który przeprowadził "śledztwo", stanął po stronie zawodnika, który jest jak kura znosząca złote jajka.
- "Pudzian" wycofał się z gali właśnie ze względu na szacunek do kibiców. Jemu nie zależało tylko i wyłącznie na kasie. Gdyby było inaczej, zataiłby swoje problemy, wyszedł do walki, być może by ją nawet przegrał, ale zgarnąłby wypłatę życia
~ powiedział Lewandowski
Przy okazji serwis sportowefakty.wp.pl ustalił, w jakiej wysokości rekordowa gaża czekała na "Pudziana". Okazuje się, że zarobki miały przekroczyć te z walki z Mamedem Chalidowem, gdy nieoficjalnie obaj wzbogacili się po 1,5 miliona złotych. - Z naszych ustaleń wynika, że na XTB KSW 100 Pudzianowski faktycznie mógłby zarobić ponad półtora miliona złotych - napisano.