Polka zrobiła prawdziwe show! "Chciałam brzydko wykorzystać koleżanki"
- Jestem bardzo zadowolona. Liczyłam też, że może uda się pobiec minimum na halowe mistrzostwa Europy, lecz wciąż brakuje mi sekundę. Czuję się bardzo zmotywowana, żeby ponownie wejść do kadry - powiedziała Weronika Lizakowska, która z czasem 4:29.06 zajęła drugie miejsce w biegu na jedną milę. Rezultat Polki to zarazem trzeci czas w rodzimych tabelach historycznych.

O sprawdzeniu się w taktycznym biegu Lizakowska opowiedziała bardzo obrazowo.
- Chciałam brzydko wykorzystać koleżanki i biec jako druga, w drugiej grupie, bo wiedziałam, że bieg będzie bardzo szybki. Tak spróbowałam, atakując na ostatnich 400 metrach - relacjonowała pochodząca z Kościerzyny Lizakowska.
Weronika Lizakowska: Latem miałam kontuzję i po prostu wyrzucili mnie z kadry
Podkreśliła, że dużo więcej, pod względem panowania nad emocjami, kosztował ją ten start. - Stresowałam się dużo bardziej niż podczas poprzedniego biegu w Ostrawie, choć to tam wracałam po kontuzji - mówiła Kaszubka, a uśmiech nie schodził z jej twarzy.
Zapytana o to, jak daleko pozostaje od reprezentacji Polski, patrząc na aktualnie prezentowany poziom, odpowiedziała z dozą optymizmu. - Na pewno zrobiłam postęp, bo poprawiłam życiówkę z otwartego stadionu na 1500 metrów, więc jej progres. Ale że wyleciałam z kadry, to teraz muszę wszystko układać na swoją rękę. Dziękuję bardzo sponsorom, którzy umożliwili mi wyjazd na obozy zagraniczne. Mam nadzieję, że niebawem zawitam do polskiej czołówki - kłoniła się lekkoatletka.
Dopytana o szczegóły znalezienia się poza reprezentacją, dodała: - Latem miałam kontuzję i po prostu wyrzucili mnie z kadry, ponieważ przez to nie miałam z lata żadnego wyniku. Było to dla mnie dołujące, ale bardzo się cieszę, że miałam wokół siebie osoby, które pomogły mi przerodzić to w dodatkową motywację. I teraz czuję się bardzo zmotywowana, żeby ponownie wejść do kadry i mieć dofinansowania do obozów, bo bez tego jest ciężko to ogarnąć - wyjaśniła wychowanka trenera Wojciecha Pobłockiego.
Lizakowska reperuje budżet udzielaniem korepetycji z matematyki
Po chwili 24-latka dodała, że sama dorabia sobie na sportowe potrzeby, trudniąc się udzielaniem korepetycji.
- Skończyłam licencjat z matematyki i właśnie z tego przedmiotu udzielam prywatnych lekcji. Część środków pochodzi właśnie z tych pieniędzy, które zarabiam. Na tyle, ile mogę, uczę w tej chwili trzy osoby z ósmych klas, co pozwala mi opłacić sobie fizjoterapię oraz dojazdy. Dodatkowo studiuję pedagogikę, teraz "robię" magisterkę, a do końca został mi jeszcze tylko rok - opowiadała Lizakowska, która w nadchodzących mistrzostwach Polski wystartuje na 1500 m i 3000 m.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje