Rotich podczas igrzysk w Rio de Janeiro padł ofiarą dziennikarskiej prowokacji przedstawicieli brytyjskiej gazety "Sunday Times". Ci, udając sportowców, nagrali film, gdy oferował im pomoc w uniknięciu kontroli w zamian za gratyfikację finansową. Po opublikowaniu tego materiału trener i działacz stracił akredytację i został odesłany do Kenii. Film ten był głównym dowodem w sprawie, a śledztwo trwało trzy lata. Komisja etyczna IAAF zaznaczyła, że nie było dowodu na to, by Rotich rzeczywiście przekazał wskazówki lub przejął pieniądze, ale "przejawiał zachowania korupcyjne i celowo łamał podstawowe zasady etyczne IAAF". Trener i działacz bronił się, że prowadził wspomnianą rozmowę, bowiem sam sprawdzał rzekomych sportowców. Federacja lekkoatletyczna tłumaczenie to uznała za niewiarygodne. an/ krys/