Kapitan Wisły zagryzł zęby i w sobotę, w ostatniej kolejce rundy zasadniczej Lotto Ekstraklasy, zagrał na własne życzenie z Zagłębiem. Mimo bólu i dużego niebezpieczeństwa reprezentant Polski podjął ryzyko, ale stawka była ogromna: krakowski klub do końca walczył o miejsce w grupie mistrzowskiej. Ostatecznie "Biała Gwiazda" przegrała 1-3, a gol Błaszczykowskiego na niewiele się zdał. Co gorsza, po tym spotkaniu okazało się, że grający z blokadą Kuba prawdopodobnie będzie miał z głowy resztę sezonu. Fatalne wieści we wtorek potwierdził sam zainteresowany, publikując w mediach społecznościowych smutną wiadomość. "Niestety nie będę mógł pomóc na boisku Wiśle do końca sezonu... Życzę powodzenia drużynie. Będę mocno trzymał kciuki!" - napisał rekordzista pod względem występów w drużynie narodowej. Pierwsza kolejka po podziale tabeli rozpocznie się już w sobotę, ale Wisła Kraków swój mecz rozegra w poniedziałek, podejmując imienniczkę z Płocka. Art