O hitowym transferze, który w końcu nie doszedł do skutku opowiedział sam Błaszczykowski. Poinformował nawet, ile dokładnie w 2013 roku miał zapłacić za niego Juventus. - Suma odstępnego wynosiła 13 milionów euro i Juventus na to się zgodził. Miałem kontrakt na stole - przyznał skrzydłowy w rozmowie ze Stefanem Szczepłkiem dla "Rzeczpospolitej".Co więc stanęło na przeszkodzie, by Kuba zagrał dla "Starej Damy"?- Po finale Ligi Mistrzów Mario Goetze odszedł z Borussii do Bayernu i Juergen Klopp powiedział: "Chociaż ty mi tego nie rób". Zostałem w Dortmundzie, tym bardziej, że dobrze się tam czuliśmy z rodziną - wyjaśnił Błaszczykowski.Były kapitan polskiej reprezentacji został więc w Dortmundzie, z którą ostatecznie pożegnał się dopiero w 2016 roku. Jednak w międzyczasie zaliczył przygodę w innym włoskim klubie - Fiorentinie. Błaszczykowski został wypożyczony do Florencji w sezonie 2015/16.Trapiony kontuzjami Błaszczykowski z biegiem czasu grał coraz rzadziej, ale przyznał, że gdy zimą 2019 roku odchodził z VfL Wolfsburg wciąż miał oferty z Bundesligi - m.in. z Fortuny Duesseldorf. On sam nie brał jednak tej opcji pod uwagę.Doświadczony skrzydłowy miał także propozycje z kilku klubów Ekstraklasy, lecz bez większego zastanowienia postawił na Wisłę Kraków. W tym sezonie także był jej kluczowym zawodnikiem, grając w 22 spotkaniach i notując bilans siedmiu bramek i pięciu asyst. WG