Niestety, z punktu widzenia polskich kibiców, ciągle nie ma powodów do zadowolenia. Ekipa Williamsa, z Robertem Kubicą i George’em Russellem, wciąż pozostaje czerwoną latarnią w stawce dziesięciu ekip i dwudziestu kierowców. Poważny problem ma zwłaszcza Kubica, który nie dysponuje nawet tak zestrojonym bolidem, jak młody Russell. Krakowianin zwrócił uwagę na problem zaraz po dwóch piątkowych sesjach treningowych, a w sobotę jego słowa potwierdził Anglik, rozwiewając wszelkie wątpliwości, jakoby Kubica szukał dziury w całym. - Gdy oglądaliśmy onboardy (nagrania z kabiny - przyp.), to było widać, że mój samochód jest przyjemniejszy w prowadzeniu niż auto Roberta. W tym momencie Robert jest sporo z tyłu jeżeli chodzi o tempo - przyznał Russell. Na przeciwległym biegunie znajdują się ekipy Ferrari i Mercedesa, a zwłaszcza kierowcy stajni z Maranello Charles Leclerc i Sebastian Vettel, którzy na przemian rządzili w trzech sesjach treningowych w Bahrajnie. Leclerc na ostatnim treningu "wykręcił" czas 1.29,569 i wyprzedził Vettela o 0,169 s. Kubica do lidera stracił 3,956, a do przedostatniego Russella 0,138 s. Kwalifikacje potwierdziły układ sił i pokazały, kto odstaje od stawki. W wielkim stylu pierwsze miejsce zajął Leclerc, który wyprzedził swojego partnera z Ferrari Vettela (strata 0,294), a trzecie miejsce zajął broniący tytułu mistrza świata Hamilton (+0,324). Jego partner z drużyny Fin Valtteri Bottas - zwycięzca pierwszego w tym sezonie wyścigu o Grand Prix Australii 17 marca - ruszy w niedzielę z czwartej pozycji. Kubica długo zajmował przedostatnie 19. miejsce, ale na samym finiszu Q1 wyprzedził go Russell. Kubica pokonał okrążenie w czasie 1.31,799 i był wolniejszy od Russella o 0,04 s. Do 15. pozycji, premiowanej awansem do drugiego etapu kwalifikacji, zabrakło mu prawie dwóch sekund. Udział w kwalifikacjach na pierwszej serii ponadto zakończyli: Lance Stroll (Racing Point), Nico Huelkenberg (Renault) oraz Antonio Giovinazzi (Alfa Romeo). W Q2, czyli w przedostatniej batalii w walce o najlepsze pola startowe, odpadła kolejna grupa kierowców. Najsłabsze czasy "wykręcili" Daniel Ricciardo, Alexander Albon, Pierre Gasly, Sergio Perez i Daniłł Kwiat. Niedzielny wyścig o GP Bahrajnu rozpocznie się o 17.10. Zapis relacji z kwalifikacji do wyścigu o GP Bahrajnu Pierwszym zawodnikiem, który w pierwszej sesji kwalifikacyjnej zameldował się na torze, był Kubica, od razu rozpoczynając okrążenie pomiarowe. Następnie do Polaka dołączył Alexander Albon, a także Russell. Problem z dociskiem bolidu szybko sprawił problemy naszemu kierowcy, który na zakręcie numer cztery lekko wyjechał za obręb toru. Po chwili nasz jedynak w F1 zjechał do boksu. Na torze już pojawili się kierowcy Mercedesa i Ferrari, którzy zapewne stoczą pasjonującą walkę o pole position. Kierowcy Ferrari od razu zaczęli "wykręcać" znakomite czasy, a zwłaszcza Leclerc, który z rezultatem 1.28,495 objął prowadzenie. O ponad 0,2 s wyprzedzał Vettela, a zwycięzca pierwszego GP Valtteri Bottas tracił ponad sekundę. Na "kółko" wrócił Kubica i ustanowił nowy czas, lepszy o ponad pół sekundy od Russella, przesuwając się na 19. miejsce (strata do lidera 3,304). W końcu przyspieszać zaczął Hamilton, niwelując ponadsekundową stratę do 0,767, co pozwoliło Brytyjczykowi awansować na trzecie miejsce. Na świeżych oponach kierowcy mieli ostatnią szansę, by nieco odwrócić klasyfikację, a najsłabsi rzutem na taśmę awansować do drugiej tury kwalifikacji. Nieoczekiwanie na czwarte miejsce awansował Lando Norris z McLarena, a w przypadku Kubicy niestety nic się nie zmieniło. Ba, było nawet gorzej, bo krakowian spadł na ostatnią pozycję. W efekcie Polak, Russell, Lance Stroll, Nico Huelkenberg i Antonio Giovinazzi znaleźli się w gronie pięciu kierowców, którzy najszybciej pożegnali się z kwalifikacjami. Najlepsza "15" rozpoczęła walkę w Q2, sukcesywnie wyjeżdżając na tor Sakhir. Pierwsze dwa miejsca najpierw objęli Hamilton (1.28,578) i Bottas z Mercedesa, ale po chwili znów znakomicie spisał się Leclerc (1.28,046), co pozwoliło Monakijczykowi wysforować się na prowadzenie. Zaskakiwał dopiero szósty czas Vettela, który poniósł dotkliwe straty w trzech sektorach. Lepsi od Niemca byli Kevin Magnussen i Max Verstappen. <a href="http://www.orlenteam.pl/">Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy!</a> Najbardziej zagrożeni wyeliminowaniem, przed rozpoczęciem kluczowego okrążenia, byli Ricciardo, Gasly, Kwiat, Albon i Perez. Mocniej gaz wcisnąć Vettel, co pozwoliło mu przebić się na plecy prowadzącego kolegi z zespołu Leclerca, ze stratą ponad 0,3 s. Zgodnie z tym, jak się zapowiadało, z walką o czołowe pola startowe w Q2 pożegnali się Ricciardo, Albon, Gasly, Perez i Kwiat. To oznaczało, że w stawce przed decydującą batalią pozostało już tylko najszybszych 10 kierowców. Zapaliło się zielone światło, co oznaczało, że zawodnikom pozostało 12 minut zaciekłej rywalizacji w Q3. Już na tym etapie można było odtrąbić kolejny sukces 19-letniego Lando Norrisa. Młody kierowca McLarena znów znalazł się w ścisłym gronie najszybszych kierowców w kwalifikacjach. Znakomite tempo w Q3 pokazał Leclerc, który o ponad 0,2 s wyprzedził Hamiltona, obejmując prowadzenie z czasem 1.27,958, co było wyrównaniem oficjalnego rekordu toru Vettela z 2018 roku. Trzecie miejsce zajmował Bottas, a pomiarowych okrążeń nie zanotowali tylko Vettel, czekający na rozwój wydarzeń z jednym kompletem opon, a także Verstappen. Do końca pozostały dwie minuty, a więc kierowców czekało decydujące, ostatnie kółko pomiarowe. Vettel rzucił wszystko na jedną szalę, ale Niemiec jednak nie zdołał wyprzedzić swojego partnera z zespołu, plasując się na drugim miejscu. Tymczasem Leclerc jeszcze bardziej podkręcił tempo, wykręcając absolutny rekord toru czasem 1.27,866. Monakijczyk tym samym wywalczył pierwsze w swojej karierze pole position, a zarazem stał się drugim najmłodszym zdobywcą pierwszego pola startowego w historii F1. Rekordzistą pozostał Vettel, który w wieku 21 lat i 73 dni wygrał w barwach Toro Rosso kwalifikacje przed GP Włoch w 2008 roku.