Wspaniały polski piłkarz, Zbigniew Boniek - który z Widzewem Łódź eliminował Manchester United, czy Juventus Turyn - mówi spokojnie: "Byli lepsi. Był moment, że można było awansować, ale prawda o rywalizacji APOEL-u z Wisłą jest taka, że do Ligi Mistrzów trafił lepszy zespół". Z tym trzeba się zgodzić. Co nie znaczy, że nie można - poprzez detale - zastanawiać się, gdzie i kto zaprzepaścił szansę. Twórca Widzewa Łódź na miarę Ligi Mistrzów (awans w sezonie 1996/1997), Andrzej Grajewski mówi: "Gdyby Cupiał znał się na piłce zwolniłby Maaskanta". Co ma na myśli? Dlaczego akurat Roberta Maaskanta, który zdobył mistrzostwo Polski, a wcześniej poradził sobie ze Skonto Rygą i Liteksem Łowecz? Grajewski tłumaczy: "Dla mnie karygodnym błędem było zdjęcie z boiska Sobolewskiego". Radosław Sobolewski opuścił boisko już w 58. minucie. Grajewski zaznacza: "Właśnie Sobolewskiego brakowało w ostatnich minutach. Jestem przekonany, że ze swoim doświadczeniem i walecznością pozwoliłby przetrwać ostatnie minuty". Ciekawa teza. Czy prawdziwa? Jak to w futbolu - można dyskutować trzy dni i nie dojść do wspólnego wniosku. Na pewno Sobolewski jest osobowością. Na pewno zdjęcie z boiska kapitana jest bardzo znaczącym gestem. Szczególnie, że kilku piłkarzy grało słabiej od "Sobola". Choćby Patryk Małecki. Tak - bez dwóch zdań. Małecki był słaby. Boniek mówi: "Zupełnie nie widziałem w jego grze pomysłu, sprytu, cwaniactwa". Gdy decydował się na strzał, to był to zły albo bardzo zły wybór. Co powiedzieć o Maorze Meliksonie? Że był na murawie. Co najwyżej. Miał kontuzję. Maciej Żurawski, wielka gwiazda Wisły sprzed kilku lat, tłumaczył: "Jeśli to tylko krwiak, to naprawdę nie powinien ograniczać Meliksona. Co najwyżej trochę boli, ale naprawdę nie ma zagrożenia, że z tego wyniknie poważniejsza kontuzja". Melikson jednak nie był przebojowy, nie był sobą... Co powiedzieć o linii obrony "Białej Gwiazdy"? Junior Diaz grał katastrofalnie, podobnie jak Michael Lamey. Środkowi obrońcy Osman Chavez oraz Kew Jaliens również zawiedli. Wystarczy przeanalizować, jak padały gole na 0-2, a także na 1-3 (pozdrowienia dla Chaveza od Ailtona...). Może ich wszystkich uratowałby Sergei Pareiko. Gdyby miał dzień, a dnia nie miał, o czym zaświadczają gole na 0-1 i na 1-3... Znowu smutny dzień w historii polskiej piłki. Komentator Polsatu, Mateusz Borek - dwie godziny po meczu - powiedział: "Gdzie my pasujemy do Ligi Mistrzów?". Prowadzący studio w Polsacie, Bożydar Iwanow zaznaczył: "Gdyby Wisła jakimś cudem awansowała do Ligi Mistrzów, to przy takiej grze byłaby Żiliną". MSK Żilina w grupie F Ligi Mistrzów sezonu 2010/2011 zagrała z FC Chelsea, Olympique Maryslią i Spartakiem Moskwa. Bilans był straszny - sześć porażek, stosunek bramek 3-19... Brakuje mi argumentów, aby zaprzeczać.