48-latek opowiedział o przykrym wydarzeniu w programie Opie Radio. "Miałem wtedy 7 lat, a to był dorosły, stary facet. Wydarzyło się to tylko raz, nigdy więcej nie widziałem tego człowieka. Po prostu zabrał mnie wtedy z ulicy" - stwierdził.Tyson nigdy nie zgłosił incydentu na policję. Zapytany, czy tamto zajście w drastyczny sposób zmieniło jego osobowość, odparł: "Sam nie wiem. Siedzi mi ono w głowie, z jednej strony ciągle o nim pamiętam, a z drugiej nie. Niczego się w każdym razie nie wstydzę" - powiedział Tyson.