Pakistańczyk przespał początek walki, jednak od trzeciej odsłony zaczął nacierać na mistrza. Ten niby oddawał inicjatywę, ale opierając się o liny ładnie kontrował. W szóstej rundzie pretendent został ukarany ostrzeżeniem za przetrzymywanie. W końcówce kilka champion złapał rytm i popisał się kilkoma kontrami w tempo. W siódmej rozdrażniony sędzia, chyba trochę przesadnie rozdrażniony, odebrał challengerowi drugi punkt za trzymanie. Ten w końcówce ambitnie pogonił mistrza, choć większej krzywdy mu nie zrobił. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Edwardsa 116:110 i dwukrotnie 115:111.