Na sobotę 7 grudnia zaplanowana została jubileuszowa, bo pięćdziesiąta, gala Babilon MMA. W walce wieczoru, która była jednocześnie walką o pas, mierzyli się ze sobą Krzysztof Mendlewski (7-3) oraz Filip Lamparski (8-3), o tym jednak bardzo niewiele się po tym wydarzeniu mówi. Andrzej Gołota nokautuje. Mnóstwo osób w zupełnym szoku na gali. A miał być tylko gościem honorowym Cała uwaga skierowała się bowiem w kierunku Andrzeja Gołoty i Henryka Zatyki, a więc dwóch gości VIP, którzy zostali na tę galę zaproszeni. Jak się okazuje, doszło do ich nieformalnego starcia za kulisami. Wedle relacji Tomasza Babilońskiego Gołota miał powalić rywala na ziemię po jednym z ciosów. Zatyka ucina temat walki z Gołotą. Stanowczo - Heniek coś mu szepnął do ucha, a Andrzej szybko zareagował. Moim zdaniem prowokatorem całej tej sytuacji był Heniek. Zatyka zadzwonił do mnie o 2 w nocy i pytał się, czy jest szansa na zorganizowanie walki między nim a Gołotą, bo bardzo chciałby rewanżu - relacjonował w rozmowie z "WP SportoweFakty" Babiloński. Niespodzianka na Fame MMA! Zawodowiec rozbity przez amatorów. Szybki nokaut Błyskawicznie dostaliśmy ripostę ze strony samego zaangażowanego w tę bójkę. - Tomek mówi, że ja sprowokowałem? Mogę powiedzieć, że to jest tak, że to jest bardzo duży temat między mną a Andrzejem. W kilku zdaniach nie można tego ująć, nie mam ochoty o tym rozmawiać - przekazał dla tego samego źródła. Co więcej, odpowiedział na informację, którą przekazał Babiloński odnośnie ich potencjalnego starcia w ringu. - To prawda, że zadzwoniłem do niego w nocy. Chciałem go tylko przeprosić za całą sytuację. On i ja jesteśmy byłymi pięściarzami, starszymi ludźmi. On by tego nie chciał, ja też bym nie chciał. Każdy z nas życie sobie ułożył i nam to jest po prostu niepotrzebne - uciął temat potencjalnej walki Zatyka.