Natan Marcoń wspomnienia z walkami na kolejnych galach organizacji Fame MMA ma raczej dość słabe. Influencer pojawił się na nich dotychczas pięciokrotnie i jego bilans daleki jest od tego, czego oczekiwałby sam, ale także jego kibice. Norman Parke porozbijany na FAME. Pogromca chce pojedynku z Mamedem Chalidowem Najpierw w listopadzie 2022 roku przegrał bowiem z Radosławem "Wiejskim Koksem" Paszko, kilka miesięcy później - w marcu uległ Dariuszowi "Daro Lew" Kaźmierczukowi. Przełamanie przyszło we wrześniu tego samego roku, gdy Marcoń mierzył się z Mariuszem "Hejterem" Słońskim i tamtą walkę wygrał. W grudniu znów zaznał goryczy porażki, tym razem z Adrianem "Polakiem" Polańskim. Marcoń i Cios położyli Szadzińskiego na deski. Nie było szans W 2024 rok wszedł nieudanie, bo zaliczając porażkę z Piotrem "Szelim" Szeligą. Dokładnie taki sam los spotkał Adriana Ciosa, który przegrał z Tomaszem Oświecińskim. Ta dwójka na sobotniej gali w Łodzi wspólnie stanęła do walki z doświadczonym zawodnikiem KSW Gracjanem Szadzińskim. Marcoń i Cios rozstawili się od początku bardzo szeroko, sugerując mocny atak z dwóch stron. Tak też się stało i Szadziński bardzo szybko znalazł się na deskach. 35-latek walczył o wydostanie się z klinczu, w który został wzięty przez dwóch amatorów. Na niewiele się to jednak zdało. Duet złożony z influencerów wykorzystał swoją przewagę osobową i kolejnymi ciosami coraz bardziej zabierali nadzieję Szadzińskiemu. Ostatecznie wszystko zakończyło się duszeniem Ciosa na zawodniku KSW, co sprawiło, że sędzia musiał przerwać tę walkę i ogłosić nokaut.