Reakcja doświadczonego "Tygrysa" mogła być tylko jedna. Wściekł się i nazywa taki ewentualny pojedynek po imieniu - "Mismatch". - Wilder to leszcz ze słabą szczęką. W stu procentach mógłbym go znokautować, nie mam żadnych wątpliwości. Teraz mówią na ESPN, że jego rywalem może być Molina. Dajcie spokój, przecież taka walka to jakaś kpina. Jeśli to prawda, to już teraz możemy dopisać mu w rekordzie kolejną wygraną w pierwszej rundzie - wścieka się Thompson. - Ten leszcz jest tak bardzo chroniony, że to aż wydaje się niemożliwe. Jeśli ma trochę dumy, niech spotka się ze mną. Jeśli go nie pokonam, oddam połowę mojej gaży na cele charytatywne. Zazwyczaj mam szacunek do innych zawodników, lecz nie do Wildera, szczególnie gdy będzie bronić tytułu z takimi kelnerami - dodał 43-latek z Waszyngtonu.