Partner merytoryczny: Eleven Sports

Stal Sanok nie dała się Legii

Czwartoligowa Stal Sanok zremisowała z Legią Warszawa 1:1 w rewanżowym meczu 1/4 finału Remes Pucharu Polski. Do półfinału awansowali "wojskowi", którzy pokonali rywali w pierwszym meczu 3:1.

/Agencja Przegląd Sportowy

- Przed meczem miałem cień nadziei, że przejdziemy do kolejnej rundy, ale z drugiej strony byłem realistą - uśmiechał się po dzisiejszym meczu Janusz Sieradzki, trener Stali Sanok.

Jego podopieczni - podobnie jak dwa tygodnie temu w Warszawie - zagrali z wielką ambicją, czego nie można powiedzieć o piłkarzach Legii. Po pierwszej bezbramkowej części gry tuż po przerwie na prowadzenie wyszli sanoczanie.

- Stal to waleczny zespół. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że porażki pierwszoligowych drużyn tutaj w Sanoku nie były dziełem przypadku. Gratuluję Sanokowi takiej drużyny i życzę sukcesów w lidze - komentował Jan Urban, trener Legii.

Dla wielu zawodników Stali pucharowy dwumecz z Legią był najważniejszym wydarzeniem w sportowej karierze. - Uf, strzelić bramkę Legii, to jest coś! Szkoda, że nie udało nam się pójść za ciosem i zdobyć bramkę na 2:0. Wtedy dopiero byłaby sensacja! - powiedział strzelec bramki dla Stali, Paweł Kosiba, który na co dzień jest informatykiem w sanockim Starostwie Powiatowym.

- Zagraliśmy dobrze, nie mamy się chyba czego wstydzić. To było dla nas ogromne przeżycie, którego nie zapomnimy do końca życia - dodał Maciej Kuzicki, pomocnik Stali.

Wyrównującą bramkę dla Legii zdobył Piotr Rocki, który walczy o miejsce w podstawowym składzie stołecznej drużyny. Rocki mógł nawet wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił o kilka metrów.

Stal też miała swoje okazje, najlepszą z nich w pierwszej połowie zmarnował Rafał Nikody, który mając przed sobą tylko Wojciecha Skabę, strzelił prosto w niego.

- Muszę przyznać, że odczuwam ulgę po tym dwumeczu, bo drużynom z czuba ekstraklasy ciężko gra się z takimi drużynami jak Stal Sanok. Dzisiaj po meczu mam jednak tylko lekki uśmiech, bo sensacja w Sanoku wisiała w powietrzu i przy rezultacie 1:0 dla Stali miałem przed oczyma widmo powtórki sprzed blisko trzech lat - powiedział Jan Urban.

Legia zostaje w grze w walce o puchar. Sanoczanom pozostała natomiast walka w IV-lidze. Za rok piłkarze Stali na pewno nie powtórzą sukcesu z tego sezonu, gdyż odpadli w rundzie przedwstępnej kolejnej edycji pucharowych rozgrywek.

Bartosz Wiśniewski, Sanok

Stal Sanok - Legia Warszawa 1:1

Bramki: 1:0 Paweł Kosiba (46.), 1:1 Piotr Rocki (64.).

Stal Sanok: Dawid Pietrzkiewicz - Mariusz Sumara, Mateusz Szałankiewicz (60. Dawid Chudziak), Mateusz Jaracz - Rafał Nikody (68. Kamil Kruszyński), Maciej Kuzicki, Marcin Borowczyk, Marek Węgrzyn, Paweł Kosiba, - Daniel Niemczyk, Piotr Spaliński (59. Fabian Pańko).

Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Tomasz Kiełbowicz, Dickson Choto, Inaki Astiz, Inaki Descarga - Krzysztof Ostrowski, Ariel Borysiuk (79. Patryk Koziara), Tomasz Jarzębowski, Miroslav Radović (63. Radosław Mikołajczak) - Adrian Paluchowski (82. Kamil Majkowski), Piotr Rocki.

Żółte kartki: Stal - Mariusz Sumara, Mateusz Jaracz, Marek Węgrzyn, Maciej Kuzicki; Legia - Piotr Rocki.

Sędzia Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 2900.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem