Falubaz oficjalnie ma rozpocząć sezon 8 lub 9 kwietnia wyjazdowym meczem w Rybniku. Prawda jest jednak taka, że prawdziwa walka o awans rozpocznie się dopiero w drugiej połowie sierpnia wraz ze startem fazy finałowej. Po zeszłorocznej przegranej w finale z Cellfast Wilkami, zielonogórzanie nie chcą znów przeżywać rozczarowania. Menedżer i dyrektor mają plan Po wspomnianym dwumeczu z krośnianami zapłakało wielu kibiców Falubazu. Już w marcu Tomasz Szymankiewicz będzie spoglądał z niepokojem w niebo sprawdzając czy nie zanosi się na deszcz. Tego chciałby oczywiście uniknąć i w spokoju przygotowywać zespół do startu rozgrywek. - Pierwszy trening? Terminy są w głowie. Rozmawiamy z dyrektorem Piotrem Protasiewiczem i mamy pomysły, aczkolwiek w dużej mierze niestety będzie o tym ważyła pogoda. Miejmy nadzieję, że będzie łaskawa, bo to jest ważne, żeby porobić parę kółek na treningach. A najważniejsze jest ściganie w warunkach bojowych, czyli w sparingach i nabranie krzepy przed ligą - powiedział menedżer w wywiadzie dla mediów klubowych zielonogórzan. Falubaz nie potrenuje za granicą? Każda drużyna potrzebuje atutu własnego toru, nawet tak silna jak Falubaz. Faworyt do awansu raczej nie wyjedzie do innego kraju na treningi. - Wolałbym, żeby wszystko odbyło się tutaj - w Zielonej Górze i w Polsce. Jeśli będziemy myśleli o treningach poza krajem, to może nie być tak różowo ze sparingami. Mogłyby nie dojść do skutku. Jestem optymistą i chciałbym wierzyć, że pogoda pozwoli nam zrobić plan treningowy na miejscu i wykonać go przynajmniej w minimum - zaznaczył Szymankiewicz. Menedżer w rozmowie przekazał również, że tor obecnie jest "przygotowywany" do sezonu zimowego. Uzupełniona nawierzchnia musi się uleżeć po pracach, które były związane z wykonaniem odwodnienia liniowego. Falubaz pierwszy mecz na własnym torze rozegra w drugiej kolejce 1. Ligi Żużlowej z PSŻ-em Poznań. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo