Oskar Fajfer wraca do PGE Ekstraligi po blisko 7 latach przerwy. Jesienią zamienił macierzysty Aforti Start Gniezno - świeżo upieczonego spadkowicza z eWinner 1. Ligi - na eBut.pl Stal Gorzów, aktualnych wicemistrzów kraju. Większość ekspertów oceniła ten transfer sceptycznie. Nie chodzi wyłącznie o to, że w minionym sezonie Fajfer stracił metkę "za mocnego na zaplecze, za słabego na Ekstraligę". 28-latek miał ostatnio problemy ze sprawowaniem funkcji lidera słabiutkiego Startu, a teraz trafia na niezbyt dobrze znany sobie tor. Czy aby na pewno "Jancarz" jest mu tak obcy? - Dawno nie brałem tutaj udziału w żadnych oficjalnych zawodach, ale za to często bywałem na treningach. Muszę przyznać, że po prostu lubię ten tor. Już moje treningi podczas sezonu potwierdziły że dobrze wybrałem. Szczerze mówiąc preferuję takie techniczne tory, jakie mamy właśnie tutaj w Gorzowie - przyznał gnieźnianin w wypowiedzi udzielonej oficjalnym mediom PGE Ekstraligi. Oskar Fajfer ma ambitne plany! Wszystko wskazuje na to, że potencjalna siła gorzowian będzie w przyszłym roku znacznie niższa niż w sezonie 2022. Wypuszczenie Bartosza Zmarzlika do Motoru Lublin i zastąpienie go bądź co bądź pierwszoligowcem? To musi skończyć się źle. W zastąpienie trzykrotnego mistrza świata "jeden do jednego" nie wierzy nawet sam Fajfer. Należy jednak przyznać, że gnieźnianin i tak stawia sobie nad wyraz optymistyczne założenia. - Moim celem jest robienie 8 do 10 punktów. Wiadomo jednak, że nie można tego wypośrodkować, bo są troszkę słabsze drużyny jak i te mocniejsze. Różnie się to może układać w trakcie meczu. Będę dążył do tego by te punkty robić - zapowiedział oficjalnie. Takie słowa brzmią dość buńczucznie w ustach zawodnika, który rok wcześniej ledwo co przekroczył średnią 10 punktów na mecz w niższej klasie rozgrywkowej. Oczywiście, Fajferowi nie sposób odmówić talentu i ambicji, ale czy nie ustawił on sobie poprzeczki zbyt wysoko? W minionych rozgrywkach PGE Ekstraligi bariery średniej 8 punktów na mecz nie byli wszak w stanie przebić choćby Piotr Pawlicki, Jaimon Lidsey czy Bartosz Smektała.