Człowiek z Lublina postawił Dudka na nogi, Kręcili nosem
Michał Marmuszewski, tuner z Lublina, przyjechał na piątkowy trening For Nature Solutions Apatora i pomagał Patrykowi Dudkowi doregulować silniki. Niektórzy w obozie toruńskim kręcili nosami, ale akcja się opłaciła. Dudek błysnął w niedzielnym meczu z Platinum Motorem (46:44), a momentami jechał jak za dawnych lat. Jest nadzieja, że teraz będzie już z górki, że Dudek zacznie też jechać w Grand Prix.

Nie wszystkim spodobało się to, że Michał Marmuszewski pojawił się na piątkowym treningu For Nature Solutions Apatora. Tuner ma swój warsztat na stadionie Motoru, robi silniki dla tego klubu, a w niedzielę Apator miał jechać właśnie z Motorem.
Marmuszewski nie szpiegował. On przygotował Dudka
Marmuszewski profesjonalnie podszedł jednak do swoich obowiązków. Na pewno nie zajmował się szpiegowaniem na rzecz Motoru. Robił natomiast wszystko, żeby optymalnie dostroić silniki w motocyklach Patryka Dudka na hit kolejki.
Dla Marmuszewskiego Dudek, to jest ogromna szansa. On jeszcze nie miał zawodnika z Grand Prix, więc jeśli utrzyma Dudka na dłużej w swoim warsztacie, to będzie wygrany. W końcu Holender Bert van Essen robi taką furorę, bo jego klientami są Fredrik Lindgren i Jason Doyle, a obaj jeżdżą w tym roku w GP wyśmienicie.
Jest nadzieja, że Dudek przebudzi się też w Grand Prix
Dudek w Grand Prix na razie wygląda blado, ale to się może zmienić. Na silniku Marmuszewskiego przesiadł się na początku maja (pierwsze testy miał w meczu Polska - Australia), a w ostatnim meczu ligowym wreszcie pojechał tak, jakby sobie tego życzył. Zdobył 9 punktów, przywiózł dwie trójki, wrażenia artystyczne też się zgadzały. Teraz powinno być już z górki, bo u Dudka wróciła radość z jazdy. To z pewnością się przełoży na lepsze wyniki w bardzo krótkim czasie. Mówimy przecież o zawodniku, który nie zapomniał, jak się ściga na żużlu.
W sumie punktowa zdobycz Dudka w meczu z Motorem mogła wyglądać jeszcze lepiej, gdyby trener Robert Sawina puścił go w biegu nominowanym z wewnętrznego pola. Dudek jest startowcem, lubi jeździć przy krawężniku, więc miałby szansę na więcej niż ten 1 punkt, który przywiózł, jadąc z pola zewnętrznego. Sztab Apatora postanowił jednak w 14. dać fory, bo to lokalny matador. Już po fakcie okazało się, że to duży błąd. Trener Sawina zasadniczo ma szczęście, że w ostatnim wyścigu para Emil Sajfutdinow - Robert Lambert przywiozła podwójne zwycięstwo i Apator wygrał. W innym razie szkoleniowiec świeciłby oczami.













