- Sam jestem zdziwiony, bo byłem bardzo spokojny. To chyba spowodowane tym, że dwa lata pracowałem, żeby pojawić się w Ekstralidze, co się udało. Dobrze przepracowałem zimę psychicznie, fizycznie i sprzętowo. Uspokoiło mnie to. Nie miałem ciśnienia przed pierwszym biegiem i to dobrze, bo jeździło mi się bardzo fajnie. Tylko starty z pierwszych pól nie były dobre - powiedział nam Vaclav Milik zapytany, czy stresował się powrotem do PGE Ekstraligi. Czech przeklina los Vaclav Milik przeklina los, bo gdyby nie defekt Andrzeja Lebiediewa na prowadzeniu, Krosno wygrałoby to spotkanie. Pomimo świetnego wyniku w Lesznie, Czech odczuwa niedosyt. - Postawiliśmy się, ale przegraliśmy, więc nie jestem zadowolony. Cieszy fakt, że nasz zespół jedzie równo. Przed meczem chcieliśmy wygrać. Brakowało nam szczęścia. Pogubiliśmy punkty na trasie, a także przytrafił się defekt. Mogło to inaczej wyglądać. Z mojej perspektywy miałem dwa fatalne starty z pierwszego pola, co przełożyło się na dwa zera. Muszę popracować nad startami z twardszych pól. Czuję się dobrze na motocyklu i chciałem wrócić do Ekstraligi z przytupem. Chyba to się udało, ale muszę szybciej reagować na warunki torowe. Jak na początek, to niby jest okej - mówi Milik. Krośnianie podczas przygotowań do sezonu przepracowali moment startowy, co było widać podczas meczu w Lesznie. Pod tym względem Wilki wręcz znokautowały leszczynian. - Wydaje mi się, że mamy dobrych startowców. Gdziekolwiek przyjechaliśmy na treningi, sparingi, to dobrze nam się startowało. Przepracowaliśmy to. To duża kwestia ustawień, rozmów - komentuje Milik. Jeszcze nie trenowali, ale chcą sprawić niespodziankę Przed Wilkami Krosno domowe spotkanie z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Seniorski skład Wilków jeszcze nie wyjechał na pierwsze treningi, ale to nie zmienia faktu, że w obliczu mizernej postawy liderów Apatora, beniaminek PGE Ekstraligi będzie w stanie sprawić niespodziankę. - U siebie z Toruniem trzeba dobrze pojechać, bo skoro na wyjazdach potrafimy się stawić, to w domu musimy być mocniejsi. Nie mogę się doczekać pierwszego meczu w Krośnie. Fani dodają nam skrzydeł swoim dopingiem, a my chcemy dla nich wygrać. Jestem pewien, że będzie mega atmosfera - wyznał Milik.