Federer, rozstawiony z numerem drugim, bez większych problemów wyeliminował w ćwierćfinale Francuza Gilles'a Simona (nr 12.) 6:3, 7:5, 6:2. Natomiast Murray pokonał Kanadyjczyka Vaska Pospisila 6:4, 7:5, 6:4. Prognozy pogody przygotowane przez wojskowe służby meteorologiczne na środę przewidywały w pierwszej połowie dnia okresowe duże zachmurzenie z prawdopodobieństwem deszczu sięgającym 70 procent. Natomiast na późniejsze popołudnie powracające przelotne opady. Tak też się stało, ale trudno było logicznie wytłumaczyć opór sędziego głównego przed rozpoczęciem meczów na korcie centralnym przy rozsuniętym dachu. Tym bardziej, że na nim o miejsce w półfinale walczyć miał faworyt gospodarzy - Murray. Jego pojedynek rozpoczął się z blisko 15-minutowym opóźnieniem, a po czym dwukrotnie był przerywany przez krótkotrwałe, ale intensywne opady. Dopiero przed drugim powrotem tenisistów na kort organizatorzy zdecydowali się na jego przesłonięcie. Od stanu - z perspektywy brytyjskiego gracza - 6:4, 4:5 gra toczyła się już w "warunkach halowych", co ograniczyło nieco wpływ czynników zewnętrznych, jak deszcz i mocny porywisty wiatr. Pomimo wyrównanej gry widać było, że w decydujących momentach górę brało doświadczenie Szkota, który wygrał mecz bez straty seta. Temu pojedynkowi z loży przyglądała się para książęca - Katarzyna i Wilhelm, a także były reprezentant Anglii David Beckham. Takiego komfortu gry, jak Murray nie miał za to Federer (nr 2.), bowiem jego mecz z Francuzem Gilles'em Simonem (12.) wyznaczono na drugim co do wielkości stadionie - korcie numer 1, nie posiadającym dachu (jeszcze, bo są takie plany). W tym przypadku po pewnie wygranym pierwszym secie przez Szwajcara 6:3, w kocówce drugiego zrobiło się nerwowo. Najpierw objął on prowadzenie 5:4 po przełamaniu serwisu rywala w dziewiątym gemie, ale nie wykorzystał tej przewagi i zaraz po tym oddał mu swoje podanie. Był to wynik tego, że Federer wyraźnie spieszył się, by zamknąć seta przed kolejnym deszczem. Gdy zdobył kolejnego "breaka" i wyszedł na 6:5 i 15-0, serwując na drugiego seta, znów się rozpadało i trzeba było udać się do szatni, a kortowi przykryli szybko trawę ochronną plandeką. Po wznowieniu jednak błyskawicznie rozstrzygnął losy partii wynikiem 7:5. W trzeciej przewaga Federera jeszcze bardziej wzrosła, bowiem dzięki dwóm przełamaniom odskoczył na 5:2, po czym zakończył pojedynek wykorzystując drugiego meczbola. W ten sposób Szwajcar po raz dziesiąty wystąpi w londyńskim półfinale. Nigdy jeszcze w tej fazie nie poniósł porażki, ponieważ oprócz siedmiu zwycięstw odnotował dwie porażki w finale. - Nie zastanawiam się nad statystykami swoich startów, ale wiem, ze Wimbledon jest dla mnie wyjątkowo szczęśliwy. Cieszę się, że znów tutaj zagram w półfinale, ale oczywiście moje marzenia wybiegają dalej. Jestem dobrze przygotowany, czuję się na trawie świetnie, jak zwykle zresztą, więc mój cel jest trochę dalej, niż tylko piątkowy mecz. Czy mi się uda znów tu zwyciężyć? Zobaczymy, liczę na to - powiedział po awansie Federer. Szwajcar zagra ze Szkotem już po raz 24, dotychczas wygrał 12 z nich, a rywal 11. W drugim półfinale zagrają ze sobą Novak Djoković i niespodziewanie Richard Gasquet. Broniący tytułu Serb, numer jeden męskiego tenisa, gładko pokonał Chorwata Marina Czilicia (9.) 6:4, 6:4, 6:4. Z kolei rozstawiony z numerem 21. Gasquet potrzebował pięciu setów, by wyeliminować zwycięzcę Rolanda Garrosa Stana Wawrinkę (4.). Francuz pokonał Szwajcara 6:4, 4:6, 3:6, 6:4, 11:9. W czwartek za to polskich kibiców czekają wielkie emocje z udziałem Agnieszki Radwańskiej, rozstawionej z numerem 13. w singlowej drabince. Krakowianka będzie walczyć w półfinale na korcie centralnym z Hiszpanką Garbine Muguruzą (20.). Ich pojedynek rozpocznie się o 14 czasu polskiego. Drugą finalistkę wyłoni pojedynek Amerykanki Sereny Williams (nr 1.) z Rosjanką Marią Szarapową (4.). Z Londynu Tomasz Dobiecki Ćwierćfinały gry pojedynczej mężczyzn: Roger Federer (Szwajcaria, 2.) - Gilles Simon (Francja, 12.) 6:3, 7:5, 6:2 Andy Murray (W. Brytania, 3.) - Vasek Pospisil (Kanada) 6:4, 7:5, 6:4 Novak Djoković (Serbia, 1.) - Marin Czilić (Chorwacja, 9.) 6:4, 6:4, 6:4 Richard Gasquet (Francja, 21.) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 4.) 6:4, 4:6, 3:6, 6:4, 11:9