Hurkacz do zasadniczej części turnieju awansował z trzystopniowych kwalifikacji. W pierwszej rundzie głównych zmagań French Open 21-letni wrocławianin pokonał wyżej sklasyfikowanego Amerykanina Tennysa Sandgrena (6:2, 6:2, 3:6, 6:3) i zmierzy się teraz z rozstawionym z "trójką" Chorwatem Cilicem. "Będzie ciężko, bo to dobry zawodnik, ale ja bym nie przekreślał Huberta. Wiele będzie zależało od pierwszych gemów. Jeżeli będą wyrównane, Hubert uwierzy w siebie, to wiele może się zdarzyć" - przyznał w rozmowie z PAP pierwszy trener Hurkacza Piotr Jamroz. Szkoleniowiec przyznał, że już od pewnego czasu liczył, że jego podopieczny pokaże się z dobrej strony w którymś z wielkich turniejów. "Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Już samo przebicie się przez eliminacje do głównego turnieju było dużym sukcesem, a do tego doszło zwycięstwo w pierwszej rundzie. Niezależnie, jak się dalej potoczy ten turniej dla Huberta, może być z siebie dumny. Liczę, że to będzie punkt zwrotny w jego karierze i o jego dobrych wynikach będzie się mówiło coraz częściej i więcej" - dodał były reprezentant kraju, czołowy polski tenisista w latach 60. minionego stulecia. Przypomniał, że Hubert jak tylko zaczął chodzić, miał styczność z tenisem, bo zawodowo grała jego mama Zofia. Paweł Jaros, trener pracujący w Krzyckim Klubie Tenisowym, którego barw swego czasu bronił Hurkacz, przyznał, że od małego było widać, że ma "smykałkę" do odbijania piłki rakietą przez siatkę. "Był dobry, ale był od niego lepszy pewien chłopak z Warszawy. Podczas mistrzostw Polski, chyba to było do lat 16, Hubert z nim w końcu wygrał i później już nie oddał pierwszeństwa. Dzisiaj jest chyba najlepszy w Polsce" - dodał. Jamroz zdradził, że był wymagający wobec Hurkacza, ale ten się nie zrażał i rzetelnie pracował. "Był taki zadziorny. Jak się zawziął, to ćwiczył, dopóki nie wyeliminował błędu. Już podczas samego meczu na korcie jest jednak czasami za grzeczny. Jak się patrzy na jego minę, to aż się żal robi. Dopiero jak się rozbuja, pojawia się uśmiech i ta zadziorność. Taki już jednak jest. Ważne, że nie boi się ryzyka i jest waleczny" - scharakteryzował swojego byłego podopiecznego Jamroz. Obaj szkoleniowcy przyznają, że największym atutem młodego Polaka jest serwis. Jamroz zwraca uwagę też na inne elementy. "Hubert jest wysoki, ale bardzo dobrze się porusza na korcie. Pracował nad tym, aby być sprawnym i to przynosi efekt. Bez tego samym wzrostem niewiele by zdziałał. Do tego ten serwis. Jak walnie lufę, to nie ma silnych. Ma wszystko, aby być bardzo dobrym tenisistą" - podsumował Jamroz. Mecz Hurkacza z Cilicem zaplanowano na czwartek na godzinę 11.