W "ruchomym", aktualizowanym na żywo rankingu Polka znajduje się obecnie na 99. miejscu. Może spaść najwyżej o jedną pozycję, ale tylko w takim wypadku, jeśli w równolegle rozgrywanym turnieju w Bogocie zwycięstwo odniesie Australijka Astra Sharma, a w Lugano Świątek przegra w półfinale. W porównaniu z poprzednią klasyfikacją awansowała już o 16 pozycji. W ten sposób tenisistka Legii zrealizowała główny cel pierwszej części sezonu, czyli zagwarantowała sobie możliwość startu w turniejach Wielkiego Szlema bez konieczności gry w eliminacjach. W ubiegłym roku występ w Roland Garrosie zapewniała 103. lokata w rankingu WTA. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że lista na French Open nie jest jeszcze zamknięta. W odbywającym się w Szwajcarii turnieju Świątek odniosła największy sukces w swej krótkiej, trwającej zaledwie 2,5 roku, zawodowej karierze - zagra co najmniej w półfinale, w którym jej przeciwniczką będzie Czeszka Kristyna Pliszkova. Do tej pory w turniejach rangi WTA Polka startowała czterokrotnie, ale zawsze w kwalifikacjach i tylko raz - w Budapeszcie w lutym tego roku - udało się jej przebrnąć przez eliminacje. W turnieju głównym uległa jednak późniejszej zwyciężczyni Belgijce Alison Van Uytanck. Oprócz tego Świątek zagrała w wielkoszlemowym Australian Open, gdzie przeszła i kwalifikację i pierwszą rundę. Pod względem zdobyczy punktowej i finansowej gra w Melbourne dała młodej Polce najwięcej. Wywalczyła wtedy bowiem aż 220 punktów i zarobiła 78 121 dol. Za występ w Lugano ma już przypisane do rankingu 110 punktów i 11,5 tys. dol. Gdyby wygrała cały turniej - zarobiłaby 43 tys. dol. i 280 pkt. Olgierd Kwiatkowski