W pierwszej rundzie kwalifikacji do turnieju w Indian Wells Fręch gładko pokonała Australijkę Lizette Cabrerę (7:6, 6:2). By awansować do turnieju głównego, Polka musiała jeszcze rozprawić się z Kanadyjką - Rebeccą Marino.Mecz rozpoczął się po myśli Fręch. W drugim gemie Polka zdołała obronić break pointa i utrzymać serwis, po czym przełamała rywalkę.W kolejnych dwóch gemach przy własnym podaniu Fręch radziła sobie bardzo pewnie, oddając rywalce łącznie tylko dwa punkty. W gemie numer osiem ponownie była lepsza, wygrywając do 30, po czym znów przełamała rywalkę, triumfując w pierwszym secie. WTA w Indian Wells. Magda Fręch w turnieju głównym W drugim secie to Marino jako pierwsza - już w trzecim gemie - cieszyła się z przełamania. W szóstym gemie to Polka miała break pointa, ale nie zdołała go wykorzystać. Później Kanadyjka przy własnym podaniu spisywała się już bez zarzutu, dzięki czemu wygrała drugą partię 6:4.Trzeci set był najbardziej szalony. Już przy pierwszej okazji Fręch mogła przełamać rywalkę, lecz nie wykorzystała trzech break pointów. Przy kolejnym gemie serwisowym Marino Polka dopięła już swego, lecz Kanadyjka doprowadziła do przełamania powrotnego. Potrzebowała jednak do tego aż sześciu break pointów. Od stanu 3:3 głos należał już tylko do Fręch, która wygrała trzy kolejne gemy, dzięki czemu wygrała mecz i awansowała do turnieju głównego w Indian Wells. Czytaj także: Iga Świątek musi mieć się na baczności. Występ w WTA Finals zagrożony Magdalena Fręch - Rebecca Marino 2:1 (6:3, 4:6, 6:3)TB